poniedziałek, 28 lutego 2011

niedziela, 27 lutego 2011

2011 02 27 - BBL, Jaga i ja i fotki

Punktualnie o 9:00 (czyli pora na tyle późna, że nie ma wytłumaczenia nieobecności) Bąbel i ja ruszyliśmy w las. Początkowo na skos przez las, potem trochę dwójką, a na koniec jedynką przez pola. Przewentylowało nas na tych polach konkretnie. Zapis z gpsu bezsensowny - ponad 16km w 71 minut. Myślę, że raczej wyszło 10km. Ale, co ciekawe, w 71 minut najlepsi przebiegliby półmaraton, a 16km w 71minut to tempo 3:08/km! Kosmos.A na półmaratonie trzeba jeszcze szybciej!
A nasze 71 minut obejmowało nagłą przerwę techniczno-higieniczną, oraz krótką sesję ćwiczeń ogólnorozwojowych. Zwiedziliśmy też tor zjazdowy, spotkaliśmy naszego dziadziusia i porównaliśmy nowe buty.
Ze wszech miar udany bieg.
Początek przyszłego tygodnia będzie u mnie spokojny, w sensie odpoczynkowym, raczej bez sportów.
A.







sobota, 26 lutego 2011

2011 02 26 - Wojtek, Jaga i ja

Wszyscy pozostali chłopacy (i dziewczyny) się gdzieś zwinęli.
A biegliśmy dziś z Wojtkiem starą, dobrą dwójkę od tyłu, w 50 minut. Pogoda piękna, zimno, ale bezwietrznie, więc zdjęcia poniżej. Mrozy skuły wszelkie wody na kamień, lód gruby na co najmniej 15cm.
Jutro powtórka, ale o 9:00
A

piątek, 25 lutego 2011

25 02 2011 - 1/2

Dziś rano pobiegałem interwały (hehe), czyli 40, 35, 30, 25, 30 i 35 sekund szybszego biegu przeplatanego normalnymi, no może trochę wolniejszymi, odcinkami odpoczynku. W ostatni  weekend po takim bieganiu miałem zakwasy, co nie zdarzyło mi się już bardzo dawno. Więc obiecuję sobie jakiś szybszy postęp po wprowadzeniu do cotygodniowego programu jednego, albo dwóch biegów z interwałami. Czasy będę oczywiście stopniowo zwiększał. Mapka biegu to moja standardowa trasa.
Ale to jeszcze nie koniec na dziś. Idę jeszcze na długi basen o 12:15, gdzie chciałbym popływać spokojnie 3km. Bez napinania się.
Po dramatycznym weekendzie, waga ruszyła w górę, ale pracuję ostro, żeby ją zdyscyplinować i widzę już rezultaty.
Na bieganie jutro niestety nie mam wiele czasu (chyba, że byśmy zaczęli o 7:30 na 60 minut), ale w niedzielę bardzo chętnie.
A

środa, 23 lutego 2011

2011 02 23 - bieganie?

Hehe, z biegania robi się coraz bardziej pływanie, może tymczasowo. Właściwie przez ten pieruński mróz mam znikomą ochotę na bieganie. Ale pływać owszem, byłem wczoraj, byłem dzisiaj i pójdę jeszcze w piątek. Może mrozy ustąpią w międzyczasie. Dziś na długim basenie 50 mocnych długości. Wymieniliśmy się na torze z Jarkiem. W piątek idę troszkę po 12:00, też na WDS.
A

wtorek, 22 lutego 2011

BASEN c.d., 22-02-2011

Dziś pływałem na dużym dzięki uprzejmości gbura basenowego:) Tylko 1,5
km ale w efektywnym czasie 42 min. Samemu trochę nudno ale muszę
powiedzieć, że chyba odkryłem tajemnicę swojego nieefektywnego
oddychania, dziś ćwiczyłem na 5 i to idzie mi znacznie lepiej niż na 3.
Nie wiem czy jutro będzie basen, chętnie pobiegałbym, nowe buty sobie
sprawiłem i chętnie je przetestuję, jutro 6.30 podburzańska, czy ktoś
idzie?
W

poniedziałek, 21 lutego 2011

BASEN CAŁY MÓJ,21-02-2011

Dziś o 7.00, poza mną , na basenie nikt się nie pojawił.
Przepłynąłem 2km w równą godzinę, przy czym 1km z oddechem na 3, kolejne
500 m z oddechem na 3 z lekkim oszukiwaniem i kolejne 500 lepiej nie
mówić:). Póki co oddychanie na 3 dla mnie to straszny wysiłek.
Weekend luźny, siłownia i orbitrek bez obciążenia x 10 km
W

piątek, 18 lutego 2011

18 2 11

Dopadlo mnie przeziebienie lub jakis wirus.
Dzis pauzuje. Zero basenu i begania.
Nie jade na weekend nad morze.
Bede biegal w sobote i niedziele na miejscu.
Kto chetny?
 
J
 

czwartek, 17 lutego 2011

8.530

Wolniutko, spacerowo, na deser. Polnymi drogami w niemęczącym tempie.
Sama przyjemność. 
 
Jutro z rana basen i na tym koniec. Sobota i niedziela truchcik.
 
W przyszlym tygodniu rezygnuje z podwojnego trenowania. To jednak pochlania zbyt wiele czasu i energii.
Moj plan na przyszly tydzien to:
pn basen
wt bieg
sr basen
czw bieg
pt basen
sb bieg
nd bieg
 
A od nastepnego poniedzialku wracam do starej / nowej doktryny. Ta sluzy mi najlepiej!
 
J
 

17 2 11

Poplywalismy dzis z Wojtkiem w malej niecce.
Wojtek jest jednak urodzonym Szempionem.
Szybki, zwinny i bezwzgledny dla wody, ale laskawy dla dla innych paraplywakow.
Wkreca sie w H2O jak syrena, tnie czepkiem wode niczym lodolamacz i naprawde oddycha na trzy strony, a jak mu przyjdzie ochota to wcale.
To prawdziwa przyjemnosc, byc na sasiednim torze i wszystko to podziwiac.
Jutro powtarzamy.
Oczywiscie z samego rana.
Ja dzis skromniutko i wypoczynkowo, nawet nie liczylem dlugosci.
Bylo bardzo przyjemnie.
Bardzo lubie plywac z Wojtkiem :).
 
J

środa, 16 lutego 2011

16 2 11 wieczorne krzaki

Pobieglismy z MPG.
Wojtek nie pojawil sie.
Wyszlo tego 10,4 km.
 
Mirek chyba w formie, ja jakis nieobecny i rozkojarzony, kondycyjnie okey ale psychicznie rozbity.
Zachodze w glowe jaka witamina, a raczej jej brak odpowiada za taki stan rzeczy.
Moze C2H5OH ? A moze dwa treningi dziennie to jednak zbyt wiele?
Jutro jeszcze jednak poplywam i pobiegam.
Jesli zauwaze znuzenie to wtedy odpoczne.
 
J
 

Pierdu, pierdu, gadu, gadu ...

No wiec zaraz sie tlumacze z mojej porannej nieobecnosci.
Najpierw jednak wrzucam dwa linki z wczorajszego odrobnie smiesznego i koszmarnego biegu:
 
 
dwa okrazenia mierzone niestety oddzielnie. pierwsze jak widac szlo calkiem nienajgorzej. pod koniec jednak poczulem niepokojacy skurcz jelit i parcie. pomyslalem ze zatrzymam stoper przy parkingu i zalatwie temat gdzies przy aucie. Srodek dnia widno, psy, ludzie ... maskara. Zmusilo mnie to do dalszego biegu w poszukiwaniu ustronnego miejsca. A tu las przezierny i ludzi KUPA. Ostatecznie jakos sie udalo, ale to drugie okrazenie to juz sobie poprostu przebieglem.
 
Wrocilem do domu zjadlem i przydusilem komara, bo przeciez od 5.00 na nogach bylem. Potem do 2.30 montowalem odkurzacz i inne duperele. Mam cala liste zajec na ferie od Pupci. Wiem, wiem jakie spekulacje musieliscie czynic. Pomylka, nie bylo zadnego lojenia tylko prace domowe. Ale dziekuje za wiare we mnie. Co prawda budzik mialem ustawiony wstepnie na piata, ale to skonczyloby sie koszmarnym dniem, wiec zaniechalem zamachu na nowa doktryne. Wstalem wiec sobie wtedy kiedy otworzyly mi sie oczy - okolo 8.30.
 
Na basen dodatrlem o 10.30 Wojtka juz nie bylo :) Uwinal sie Szempion
Najpierw rozgrzewka kraul 500m, potem łapki kraul 1000m i potem kraul 1500m w swoim tempie z pomiarem czasu.
Wynik przykry i zalamujacy 42 minuty.
 
Dzis proponuje krzaki o 19.00.
Czy jest ktos chetny, czy tylko cioty tu bloguja ??? 
 
J
 

2011 02 16 - wds

Przyszło mi do głowy, żeby wymyślić jakieś inne nazwy dla tych naszych dwóch basenów, bo te skróty to nie są zbyt intuicyjne. Proponuję WSM "Chlorek," od wody, a WDS - hmmm nie wiem, może coś z PRLem?
Dziś od 6:00 czekał na nas NieBBL, dotarłem ja i jeszcze Wojtek, na temat nieobecności Jarka debatowaliśmy w szatni. Nasza diagnoza to tzw. "ujemna pływalność." Google it!
W wodzie chłopaki dzielnie próbowali dotrzymać mi tempa, ale oczywiście na dłuższą metę nikt tego nie wytrzymywał: widać, że Tomek miał przerwę. Teraz już mnie nigdy nie dogoni ;) Wojtek, hmmm, nie chcę mu się narażać - został z nas najdłużej - ambitny.
Jutro przypuszczam, że się rano pomrożę na dworze, albo zgniję w łóżku, ale w piątek jestem o 6:10 na WDS - Jarek, przekaż NieBBLowi.
A.

wtorek, 15 lutego 2011

15 2 11

Zgodnie z zapowiedzia lecz i tak nieoczekiwanie pojawil sie dzis na basenie Wojtek.
Plywalismy sobie w malej niecce praktycznie sami, pod koniec dolaczyl jeden facio.
Udalo mi sie mimochodem przeplynac 2500m z czego 500m w lapkach.
Jutro tez idziemy, mniej wiecej na 6.15.
 
Dzis jeszcze biegne zdeczko o 15.30 (obscislaki mam juz na sobie pod spodniami)
 
J

poniedziałek, 14 lutego 2011

BIEG WALENTYNKOWY

Pobieglismy w 3, MPG, W i ja.
 
W szedl ostro, lod i galezie trzaskaly pod nim jak zapalki. Dzielnie zamykal nasz skromny peleton od czasu do czasu rozciagajac cyste (cysta ma na imie Szymek)
MPG na szpicy, zaparl sie, zatwardzil i do konca nie popuscil.
A ja skromnie w srodku tej znakomitej stawki. Na koncu dopiero dalem tzw noge.
 
Jutro basen 6.00 - 7.45 na WDS
Biegne potem o 15.30 z Glebokiego.
Jedno i drugie zapewne w samotnosci.
 
Poszlo by sie na rower, ale jesy q.....ko zimno.
 
J

14 II 2011 krzaki wieczorową porą

Kto ma chec spedzic walentynki w jezynach, to zapraszamy dzis o 19.00 na podborzanska.
 
J & MPG

2011 luty 14 -19 WDS

Ponoc w na stronie tego jeszcze nie ma...

14 II 2011 wds'owe deja vu

Przybylem o 7.00 na WDS. Skierowano mnie do malej niecki. A tam bydlak ktory chcial sprac Szempiona w zeszlym roku. Na szczescie grzecznie mnie wyprosil i skierowal na duza plywalnie - tor 6 i 7, a tam kluby. Przeganiany z toru na tor przez trenerow i ratownikow zdolalem przeplynac lacznie 2000m (10x50 rozgrzewka, 10x50m lapki, 20x50m). Na koniec przekazalem swoje uwagi treneron, ratownikowi i babom w kasie na temat organizacji i informacji. Jutro chyba pojde na WSM.
 
J

niedziela, 13 lutego 2011

N I E D Z I E L A

Wreszcie udalo mi sie pomierzyc moja najdluzsza traske w Kolobrzegu.
W calosci biegnie ona wzdluz morza (wydmy, plaza) z nawrotka w porcie w Dzwirzynie (patrz fotka - wyjatkowo udana jak na moje nieumienie pstrykania). Musze kiedys cala te trase opstrykac.
Jest tam kilka takich miejsc, ze az dech zapiera.
 
Chyba bede w ferie kazdego dnia rano plywal, a bieganie przesune na wieczor.
Zawiedzionych kolegow przepraszam i zapraszam zarazem do wspoludzialu.
Po feriach wszystko wroci do normy.
 
J   

piątek, 11 lutego 2011

s o b o t a

Uwaga jutro krzaki 7.00
 
J

11 2 11

Wstalem o 5 rano. Dramat. Odzwyczajony juz jestem.
Droga ze wsi na WDS zajela mi 12 minut. Byl MT.
Duza niecka nieczynna, plywalismy z Ironami w malej.
 
Adam, dzieki ze mnie namowiles na wioselka.
Sa podstawowe, poprawiaja technilke napedu, co wplywa bezposrednio na szybkosc.
Bede teraz ciwczyl z nimi za kazdym razem.
 
Jutro tez wstaje wczesnie rano i biegam.
Czy sa jaies propozycje godzinowe biegania na ferie?
Nie bede wozil Oli do szkoly wiec jestem elastyczny jesli ktos ma ochote pokrzaczyc.
 
J

czwartek, 10 lutego 2011

10 2 11

Sklad prawie pelny. BBL nie dojechal niestety.
W biegl tylko chwile.
Generalnie fajno bylo. Chyba warto od czasu do czasu powtorzyc.
J



środa, 9 lutego 2011

NR STARTOWY 802 ...

... będę miał na klacie już 3 kwietnia na półmaratonie w Poznaniu.
Opłata startowa 4 dychy. Adam będziesz? Wojtka nie pytam, bo na samo hasło Poznań lub Ikea toczy pianę z ust :)
 
Dziś dopakowałem jeszcze 2km (40 x 50m) na nowym WDSie.
Jutro lecimy o 6.30 z Podbórzańskiej. Od niepamiętnych czasów w pełnym składzie więc będzie wesoło.
Kto wie, może skłoni nas to do częstszych takich akcji.
 
Tymczasem chciałem oznajmić, że zostaje sam na ferie i nadchodzi niepowtarzalna okazja zorganizowania "balu sportowca" (tylko dla czlonków klubu, zadnych bab ani dzieciarow) u mnie na wsi. Program minimum to projekcja filmu (moze byc Podziemny Krąg, Monsunowe wesele, Star Wars lub kazdy inny) no i skucie sie rzecz jasna.
 
Spania jest dosc dla wszystkich. Prosze o odzew.
 
J

9 2 11

Dzis nowa trasa po starych rewirach.
Forma MPG wyraznie wraca.
Przez pomylke trening zapisal sie na dwoch mapach.
Razem wszylo tego prawie 10km,
 
Jutro po bieganiu wybieramy sie do sklepu na Bieszczadzkiej.
Nie zeby miec jednakowe ciuchy do biegania, ale kto wie, kto wie ...
 
J

wtorek, 8 lutego 2011

BBLowe butki i inne takie

Spodobaly mi sie BBL'a abibasy.
Obejrzalem sobie strone tego sklepu.
Ja tam kupilem Asicsy.
Maja tez troche fajnego sprzetu innego niz buty w bardzo dobrych cenach.
A co najwazniejsze sklep miesci sie w Szczecinie i wszystkiego mozna pomacac przed zakupem.
 
J

8 2 11

Dzis potruchtalismy z MPG.
Na jednym ze zdjec Mirek w glebokim sklonie oczyszczajacy drogi oddechowe.
Fajnie sie tak biega po lesie.
 
J
 
 

poniedziałek, 7 lutego 2011

7 2 11

Dawno sie tak nie naplywalem.
152 x 25m czyli 3800m.
Calość 109min i 17sec (limit ironman to140 min).
Plywalem non stop ale jakos specjalnie sie nie wysilalem.
Mam zamiar zgubic te 9 minut przy kolejnej probie
Adam pewnie naplywalby to w 80 minut.
Przy 60x25m mialem okolo 40 minut, a na polmetku 76x25m okolo 50 minut, Przy 100x25 bylo 70 minut.
Skórczy nie bylo, pic sie nie chcialo, tylko lac pod koniec. Po 120 zaczalem lekko czuc barki, ale do wytrzymania, w srode to rozruszam sobie.
 
J

niedziela, 6 lutego 2011

6 2 11

Dzis tylko BBL i ja. MPG odpuscil. Warunki pogodowe pozornie niekorzystne. W rzeczywistosci bardzo dobre. Nawierzchnia miejscami sliska - bloto. Glownie bieglismy duktami by nie zapakowac sie w jakies bagno (BBL nowe abibaski sliczne pomaranczowe tez chyba sobie takie wciagne ...) Nie obylo sie bez kilku malych przerw, w tym tej jednej najwazniejszej (BBL). Wtedy moj GPS zgubil slad. Nabiegalismy wg BBLowego Garmina bezmala 13km. Ostatecznie udalo sie w koncu ochrzcic BBLowe abibasy. Ja swoje Asicsy kapalem w strumieniu.
 
 
Jutro WDS, wt, sr, czw, bieganie pt WDS. dodakowo w srode wieczor WDS.
W kolejny weekend mnie nie ma. 
 
J

sobota, 5 lutego 2011

2011-01-30 - Urodziny Mirka


Sorki, że tak długo to trwało. Odświeżcie sobie pamięć i przejrzyjcie galerię z fotkami z imprezy.
Mogę w międzyczasie przygotować CD z fotkami w pełnej rozdzielczości.
A.

2011 02 05 - ciężka sobota

Dziś zestaw sobotni: Mirosław, Jarosław, Jaga, ja i krzaki. Było mokro, owszem, nawet bagniście miejscami, ale tych górek to nie wiedziałem, że tyle jest w tym lesie.
Po wczorajszym wieczornym basenie wystartowałem dziś do biegu od razu na zmęczonych nogach. A potem było już tylko gorzej, przerwy, chodzenie, sapanie, zaczepianie o gałęzie. Dobrze, że dobiegłem. Mapka wyszła taka, fotki wrzucam poniżej. Na jednej Jarek już świętuje swój pewny tryumf na mecie.
A.


PS. Ja jutro pauzuję, ale Jarek i Mirek umawiali się na rower, przy braku wiatru, albo na ścieżkę zdrowia. Ich pytać.






piątek, 4 lutego 2011

4 2 11

dzis stowka na starym wdsie bez zadnego przystanku.
light.
chyba juz zaczne plywac po 152 ze stoperem.
sprobuje w pon.
 
jutro biega ktos? potwierdzac.
jesli nikt sie nie zglosi to pobije kolejny rekord jutro
 
wstepnie 8.30 krzaki
 
j

czwartek, 3 lutego 2011

3 2 11

Wczoraj 40x50m na WDsie
Dzis Glebokie x 2, czas kiepski.
Bieglem wczesnie zupelnie po ciemku bez czolowki o ktorej zapomnialem
Po drodze kolejny raz podkrecilem noge, znow lewa.
 
Znow mam gosci w domu co skutkuje jedzeniem kolacji.
To z kolei poskutkowalo przewa techniczna w 47 minucie.
Potem juz nie udalo sie nabrac rozpedu.
 
Jutro ide z rana na wds.
 
Adam zrob sobie zdjecie tego nadgarstka.
 
J

środa, 2 lutego 2011

PN ND czyli 1 i 2 luty 2011

Nie chcialo mi sie jakos pisac. Biomet jakis slaby i wogole ...
Nowych rekordow brak.
W pon basen 2h
Wczoraj z MPG trasa taka
Dzis z MPG taka
Jutro biegne bardzo wczesnie rano Glebokie x2, lub wieczorem z lampa na glowie.
Jeszcze nie wiem.
W pt basen - pewnie WDS
Weekend bieganie wstepnie 8.30 sb i nd
Ale moze wlasnie w weekend jakas szybsza przebiezka jak nie bedzie chetnych na krzaki.
 
Adam moze Ci co peklo w tym nadgarstku?
 
 
J

02 02 2011 - kaboom

Coś się dzieje na początku tygodnia, czy nic? Pewnie Jarek bije kolejne rekordy, a reszta gnije rankami w łóżkach?
Mnie nie było cały dzień w poniedziałek, we wtorek nie miałem czasu na sporty, a dziś rano pobiegłem i od razu się tak wypierniczyłem, że aż żal było patrzeć. Na zalodzonym zakręcie o 90 stopni za mało zwolniłem i wyciąłem orła tłukąc sobie kolano i nadgarstek. Na kolanie został ślad, a nadgarstek mnie boli prawie przy każdym ruchu. Dobrze, że lewy. Trochę przez to trasa wyszła króciutka.
A.