poniedziałek, 28 listopada 2016

2016.11.27 - MTB po tańcach

Ponieważ jest to blog biegowy, to nawet już pisanie o rowerach jest trochę naciąganiem formuły, więc o imprezie andrzejkowej może tylko napiszę, że się udała: tańczyli wszyscy, ponoć zostały jeszcze materiały u Wojtka na poprawiny.

Jakieś zdjęcia też się znajdą:
















Co do wycieczki rowerowej, prawie popołudniowa godzina 11 okazała się wyzwaniem dla Sakisa - nie pojawił się punktualnie, ale jednak uratował swój honor i dołączył do wycieczki z opóźnieniem.
Od samego początku jechali: Zbycho, Mirek, ja i Wojtek - ale nie Pieniawski - życie stawia nam różne zadania - teraz musimy wymyślić jakieś przezwisko dla nowego Wojtka.
Wszyscy się cieszyliśmy, że ktoś (Alina?)go zdążył wprowadzić w błąd jeszcze przed pierwszą wycieczką i doradził szutrowe opony. Aż miło żal było patrzeć jak nie daje rady podjechać po błocie. Niestety jak się wypłaszczyło, Wojtek nie odstawał, więc można śmiało przyjąć go do grupy - da radę.
Mapka jest TU, zdjęcia zaledwie dwa, bo nie chciało mi się zdejmować rękawiczek do robienia zdjęć. Ale uwierzcie na słowo - jesień w lesie jest piękna.
















Prawdopodobnie powtórka w przyszły weekend (ja w sobotę nie mogę). Mam nadzieję, że Wojtek P. już się ze wszystkim ogarnie. No i że Jarek wreszcie się skusi na 2h kręcenia po lesie.

poniedziałek, 14 listopada 2016

2016.11.13 - zmarznięte liście pod kołami

Kolejna niedziela - kolejna wycieczka.
Tym razem zestaw lekko poszerzony - Mirek, Zbycho, Sakis i Adam. Wojtek niestety oddzielnie - na jakichś wakacyjnych wojażach.

Pogoda raczej wymagająca - za ciepło w czasie jazdy, za zimno na postoju. Jeszcze nie zaczęła się zima, a ja już tęsknię do wiosny.
Tak czy siak, troszkę pokręciliśmy, u mnie 23 km, ale Sakis miał dalej i wyszło mu o 9 km więcej. No ale ja się odłączyłem wcześniej. Mimo jesieni, forma u chłopaków mocna.

Ja na przyszłą niedzielę się nie piszę bo mam wyjazd małżeńsko-rozrywkowy, ale reszta powinna jak najbardziej. Mam nadzieję, że zmokniecie i zmarzniecie. I nie bierzcie aby żadnej kasy, żeby nie można było nawet kupić czegoś ciepłego ;)




poniedziałek, 7 listopada 2016

Niedzielne MTB

Mimo opadów w sobotę, niedzielna pogoda wyklarowała się i udało nam się z tego skorzystać.
Trzech dzielnych - MM, WP i AP - pojeździło 2,5 h. Trochę chłodno, ale gorszy był brak rozjeżdżenia.
Plan jest by w przyszły weekend i kolejne też pojeździć. Podobno niektórzy jeżdżą indywidualnie, mimo, że można w grupie?