No i zadziało się ;-)
Wszystko wedle utartego schematu. Wojtek przyjechał tradycyjnie ostatni
i przywitał nas paroma k...ami. Dalej było niemniej cudownie. Ech ...
jakże mi tego brakowało. Niestety nie mogę zdradzić treści poruszanych
tematów, bo nigdy nie wiadomo kto czyta. O tym wiemy tylko my i las.
Chociaż jedno zdanie nadające się do "złotych myśli" pozwolę sobie
przytoczyć: "Nie wiesz nawet, jakim chamem mógłbyś być" - Wojtek na
temat nieznajomości wrodzonych instynktów Małego Pasywnego Grubaska.
Adaś czekamy na Ciebie ! Póki co 6:15, ale jak Wojtek się zgodzi, to od
przyszłego tygodnia będzie 6.00.
wtorek, 26 maja 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mimo początkowej niechęci, idea wspólnego biegania staje się coraz bardziej atrakcyjna. Ale w tym tygodniu zdążę dopiero w piątek. Ale będę!
OdpowiedzUsuń