Dziwny dzień.
Na palcach jednej dłoni, w ciągu dwóch ostatnich lat, mogę policzyć ranki, kiedy nie wybrałem się biegać.
Pies również ocipiał. Nie wiedzieliśmy co zrobić ze sobą w domu. Ogarnął mnie dziwny niepokój. Może ktoś (dzik ?) czeka na pętli, a tam nie ma nikogo ?
Brakuje mi teraz "łaskotania" w tchawicy po porannym bieganiu, w nosie też coś zalega ...
Przypominam, że dziś o 18.00 biegniemy dwa jeziorka z pomiarem GPS.
Po pierwszym okrążeniu krótka przerwa regenearcyjna (siku, banan, zmiana ciuchów)
J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz