Aż dwie, bo jakoś ostatnio nie udało mi się usiąść do napisania. No więc tydzień temu Mirek, Czarek, Jarek i ja, dziś tylko Mirek i ja. Wojtek konsekwentnie odmawia uczestnictwa w niedziele, pewnie ze względów religijnych, albo rytualnych. Alina wykręca się kuracją nogi.
W przyszłym tygodniu, będę celował w przebieżkę w czwartek pod wieczór, no i w sobotę i niedzielę rano.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To jedno zdjęcie to z "innej parafii", bo śniegu nie ma i Gruby jest.
OdpowiedzUsuńJa chwilowo zawieszam bieg a jak stopa pozwoli to raz w tygodniu się pojawię