Kto nie był, niech żałuje (a było nas tylko dwóch). Konkretnie szybka jazda szutrami na początku, póki jeszcze było ciemno. Potem krótki zjaździk w stronę Głębokiego, a potem już tylko piachy. Dopiero pod koniec trochę wdrapywania się na pagórki. Pogoda przyzwoita, najważniejsze, że sucho, momentami trochę wietrznie, no i chłodno. Ale widoki, klimat... cudo. Warto wcześnie wstać dla tych rzeczy. Zdjęcia nie oddają nawet w ćwierci wyglądu lasu. Przynajmniej moje zdjęcia.
Przygoda w Bartoszewie - zaciekawione dziczki wyszły z lasu obejrzeć jak jemy i pompujemy koło. Bardzo przyjacielskie.
W planach jest jutro i w sobotę bieg, Mirek wie o której, mnie nie będzie. Ale za to nie przegapię kolejnej wycieczki rowerowej do Puszczy Bukowej. Spotykamy się pod hotelem Panorama o 7:00 w niedzielę. Już sobie zaplanujcie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Mirek wie o której" :) Mirek proszę udostępnić info!
OdpowiedzUsuńDziki wcale nie są dzikie!!!! :)))
OdpowiedzUsuń6:15; u mnie dzień jak co dzień;
OdpowiedzUsuń