Uuuuf, dzień mija, zmęczenie tez moja powoli, ale wciąż czuję watę w nogach. Kolarzy około 20, potem trochę mniej, jechałem w parze z Robertem, sukcesywnie przesuwaliśmy się z każdą zmianą do przodu i, owszem, byliśmy na szpicy. Pierwsza zmiana ok, na 25, może 30 kilometrze, druga moja zmiana, 10km później, skończyła się na szczycie wzgórza masowym wyprzedzeniem szpicy. Pierwsze 30km było super, prędkość spokojna, jakieś 35-38kmh, wewnątrz peletonu to każdy by dał radę, naprawdę relaks. Kolejne 30km też ok, więcej pracy, ale i prędkość wzrosła - 38-42kmh, tu już zaczynałem odczuwać opory. Po 60-tym kilometrze prąd odcięło. Skróciłem sobie trasę i wróciłem oddzielnie, z jakąś dziewczyną, ale wstyd, co? Ogólnie mówiąc, super sprawa, szczególnie ten luźny początek, kwestia tylko wytrenowania, żeby ten luz potrwał jak najdłużej. Największe wrażenie zrobili na mnie kolarze, którzy na swojej zmianie wciągnęli wszystkich na wzgórze, pod wiatr, z prędkością 40kmh. Czuję, że w pojedynkę, męczyłbym tam 25kmh. Szacun! Nie wiem, czy prędko to powtórzę, bo 10:00 w niedzielę to jednak nie moja pora na sport, ale fajnie by było pośmigać wcześniej rano. Wojtek? Jarek? Bąbel? MT?
Moj plan w tym tyg podporzadkowany bedzie startowi (95%)w maratonie dookola jez Miedwie w najblizsza sobote(zgloszenia tylko do dzisiaj,jezeli nie jestescie pewni a sie zastanawiacie to i tak sie zgloscie)fajna zabawa,w mojej kat zglosilo sie juz 126 osob,fajna zabawa!(Mirek,Wojtek,Adam?,mozna sie schowac w tlumie... :))
Wracajac do Twojej relacji Adas-jaki tam wstyd,najwiekszym z peletonu odcina prąd,tym bardziej jak sie nie odzywiaja...w czasie jazdy :),albo gubia zele po drodze :),2-3 takie przejazdzki w miesiacu i bedziesz jednym z mocniejszych!Szacun Adas! MT
2-3 przejazdzki w miesiącu, dobre. Na szczęście nie napisałeś ile takich miesięcy potrzeba;) No i też przyznaję, paliwo jest ważne i ten żel leżący na drodze mógł mnie napędzić na trochę dalej.
"Nie wiesz nawet, jakim chamem mógłbyś być" - Wojtek na temat nieznajomości wrodzonych instynktów Małego Pasywnego Grubaska.
Alina o filmie: "Jak dla mnie, to był zbyt romantyczny"
"Przeczuwajac nadchodzacy kryzys grzechotnik niczym kameleon przeobrazil sie w pytona, ale to wciaz grzechotnik." - myśl zoologiczna Jarka.
"Muszę poprawić tylko prace ramion, prace nóg, oddech i ułożenie ciała na wodzie, poza tym jest wszystko OK." - autorefleksja Wojtka nt. formy pływackiej.
"Leć na powietrze" - wojtkowe żądanie względem biegnącego na szpicy by opuścił las
"Masz biegać po lesie, a nie po krzakach" czyli: "nie obarczaj mnie swoimi problemami" - w biegowym języku Wojtka.
"Zabronione jest wszystko, na co nie masz ochoty" - Tako rzecze Nowa Doktryna. I MPG
"Tato, ku%#a, a pan od pływania nam pokazał co robić z okularkami!" - Jarek o początku kariery pływackiej Oli
"Mirek, kieruj się do wyjścia!" - Wojtek gdzieś w sercu Puszczy Wkrzańskiej.
"Oddycham na trzy strony - lewa, prawa i środek albo dół" - Wojtek i jego zwycięska technika pływacka.
"Jestem pewien, ze mi sie wydaje, albo wydaje mi sie, ze jestem pewien" - Jarek o tym, czy byliśmy już w tym miejscu.
"Plansza się kończy" - Jarek po dobiegnięciu do szosy Police-Tanowo
"Boisz pana :)" Jarek dywaguje o Wojtkowych uczuciach wobec Mirka
"Brakuje tylko jeszcze rówów melioracyjnych " żebyśmy byli zawodnikami kompletnymi - Wojtek.
" Mam głęboki oddech, wciągam i czuje aż w d...e." Wojtek, fragment instrukcji oddychania w sportach wytrzymałościowych.
Nie chodzi mi o nic - Jarek na temat butów.
Żeby nam sie chciało tak, jak nam się nie chce - Kubuś Puchatek oczywiście.
Qrwa, zaczyna się - Robert przy przeskakiwaniu przez gałęzie
Już są ... - Wojtek po usłyszeniu szmerów w lesie.
Nie tam, w lewo ! - Wojtek - autokomenda nawigacyjna podczas prowadzenia grupy.
Wstępna zgoda odmowna - Jarek - deklaracja pomocy w przeprowadzce.
Akcja Haos trwa. - zapożyczone z filmu "Podziemny Krąg".
Uuuuf, dzień mija, zmęczenie tez moja powoli, ale wciąż czuję watę w nogach.
OdpowiedzUsuńKolarzy około 20, potem trochę mniej, jechałem w parze z Robertem, sukcesywnie przesuwaliśmy się z każdą zmianą do przodu i, owszem, byliśmy na szpicy. Pierwsza zmiana ok, na 25, może 30 kilometrze, druga moja zmiana, 10km później, skończyła się na szczycie wzgórza masowym wyprzedzeniem szpicy.
Pierwsze 30km było super, prędkość spokojna, jakieś 35-38kmh, wewnątrz peletonu to każdy by dał radę, naprawdę relaks. Kolejne 30km też ok, więcej pracy, ale i prędkość wzrosła - 38-42kmh, tu już zaczynałem odczuwać opory. Po 60-tym kilometrze prąd odcięło. Skróciłem sobie trasę i wróciłem oddzielnie, z jakąś dziewczyną, ale wstyd, co?
Ogólnie mówiąc, super sprawa, szczególnie ten luźny początek, kwestia tylko wytrenowania, żeby ten luz potrwał jak najdłużej.
Największe wrażenie zrobili na mnie kolarze, którzy na swojej zmianie wciągnęli wszystkich na wzgórze, pod wiatr, z prędkością 40kmh. Czuję, że w pojedynkę, męczyłbym tam 25kmh. Szacun!
Nie wiem, czy prędko to powtórzę, bo 10:00 w niedzielę to jednak nie moja pora na sport, ale fajnie by było pośmigać wcześniej rano. Wojtek? Jarek? Bąbel? MT?
Co do planu na przyszłe dni, ze swojej strony mogę powiedzieć, że będę biegał rano we wtorek, środę i piątek, chętnie po lesie.
OdpowiedzUsuńMoj plan w tym tyg podporzadkowany bedzie startowi (95%)w maratonie dookola jez Miedwie w najblizsza sobote(zgloszenia tylko do dzisiaj,jezeli nie jestescie pewni a sie zastanawiacie to i tak sie zgloscie)fajna zabawa,w mojej kat zglosilo sie juz 126 osob,fajna zabawa!(Mirek,Wojtek,Adam?,mozna sie schowac w tlumie... :))
OdpowiedzUsuńWracajac do Twojej relacji Adas-jaki tam wstyd,najwiekszym z peletonu odcina prąd,tym bardziej jak sie nie odzywiaja...w czasie jazdy :),albo gubia zele po drodze :),2-3 takie przejazdzki w miesiacu i bedziesz jednym z mocniejszych!Szacun Adas!
OdpowiedzUsuńMT
2-3 przejazdzki w miesiącu, dobre. Na szczęście nie napisałeś ile takich miesięcy potrzeba;)
OdpowiedzUsuńNo i też przyznaję, paliwo jest ważne i ten żel leżący na drodze mógł mnie napędzić na trochę dalej.
Robert, szkoda, ze nas niezapisałeś, bo dziś jest juz za późno
OdpowiedzUsuńNie wiem jak mpg ale ja tez na 95% bym pojechał