No, nasz wyjazd uratowany w ułamku. Wyjechaliśmy poza Szczecin i pojeździliśmy po Puszczy Bukowej, w okolicach Płoni. Wojtek, Mirek i ja.
Humory dopisywały, incydentów nie brakło, Wojtek się trochę zgubił, ale zdążył na ostatni pociąg, jeszcze 5 minut i by nas nie było.
Zdjęcia SĄ, Mirkowe pewnie pokażą drugą stronę medalu. Wg GPSu 1300m przewyższeń, 4 km w 4,5h, czyli średnia raczej biegowa niż rowerowa. Jarek szybciej ostatnio pobiegł. No ale nie musiał pewnie walczyć z żywiołem leśnym oraz złośliwością leśników dosłownie rzucających kłody, no gałęzie, pod nogi.
Zdjęcie na zachętę:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja bym raczej powiedział, że to Wy się zgubiliście:):) a ja zgodnie z planem, byłem i tu i tam i to bez mapy:)
OdpowiedzUsuń