poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Mój 34 Gryf
Witam! Dochodzę do siebie po Gryfie i mogę krótko opisać. Całkiem niezaplanowany bieg pod cudzym nazwiskiem. Dziewczyna z Babskiego Teamu zrezygnowała z pakietu , a ja go przyjęłam. I chyba nie był to dobry pomysł, noc poprzedzająca zawody była całkiem nieprzespana, wróciłam ze Świnoujścia około północy. 3 razy budziłam się. A więc... Wystartowałam, 10 km poszło świetnie, byłam zadowolona, ale po 11... To już była masakra piłą mechaniczną: ostry ból głowy(który miałam już do końca dnia)i mdłości. Pierwsza (i prawdopodobnie dobra) myśl, to zejście z trasy, czułam się potwornie, ani woda, ani żel w niczym mi nie pomogły, tylko dostałam kolki, która już towarzyszyła mi do końca. Ciężko to było nazwać biegiem, bardziej bardzo szybkim chodem!:))) Powiem szczerze nie pamiętam jak dotarłam do mety a tam padłam. Jak już doszłam do siebie, to wyłączyłam Garmina. Nie chcę wróżyć o co chodziło i dlaczego tak się poczułam. Powiem wprost: jestem zmęczona. Wynik: 01:49:34
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj, Alina, wynik całkiem przyzwoity, choć widać jak ci tempo spadało z każdym kilometrem. Upał na pewno nikomu nie ułatwił biegu.
OdpowiedzUsuńDaj spokój,ale nie takim kosztem! Pod koniec dosłownie czołgałam się!
OdpowiedzUsuńPo poprzednim półmaratonie czułam się rewelacyjnie, jeszcze mogłam harcować całą noc :)))
Kto chce pobiegać rano 2-go września? Rok szkolny się zaczyna więc pytam zawczasu :)
OdpowiedzUsuńGratulacje Alina, widziałem Cię na pierwszym kółku, było szybko:) ale pogoda nie była sprzyjająca do długich biegów
OdpowiedzUsuńps. Ja myślę, ze będę 6.30 tradycyjnie,
Adam nie chwal - przecież widać że Alina ledwo biegnie. Słabo Alina, liczyłem na więcej. W sumie dobrze, że wystartowałaś pod cudzą "marką". szkoda szargać takiego wizerunku. :-). W sobotę Wojtek zapowiada krzaki o 8. Może się skusicie? MPG
OdpowiedzUsuń:))) Właśnie tego trzeba mi było!
OdpowiedzUsuńMoże w Wolgascie odbiję, mam 7-go kolejny półmaraton. Teraz regeneruję się.
W sobotę muszę projekt klepać :(.
Ale dzisiaj popływałam.
Bąble też goją się, na Gryfa miałam niedopasowane skarpety :(.
Od poniedziałku biegam.