niedziela, 26 stycznia 2014

2014.01.26 - słońce i -15 stopni

Moje pierwsze poważniejsze bieganie po przerwie - udane. Las to jest to - już zapomniałem jak fajnie się tam biega. Pogoda jednak sprzyjająca, chociaż przez pierwsze 20 minut dłonie mi marzły niesamowicie. Potem jednak było ok, no i to słońce!
Wojtek odłączył się jako pierwszy, Mirek został go niańczyć, ja biegłem od auta do auta, a Alina door-to-door - szacunek!
Wszyscy zaszronieni, ale zadowoleni.
Moja mapka tu, Alina o jakieś 9 km więcej, chłopaki nie rejestrowali.







1 komentarz:

  1. A-ha, przypomniało mi się, że rozmawialiśmy na temat śnieżnego grilla. Dziękujemy Jarkowi za zaproszenie, wstępna zgoda odmowna już jest, Mirek ma coś w weekend, u mnie Kaśka w sobotę jakiś bal, czy co, więc fajnie by było odłożyć to na potem, ale znów wtedy ferie, wyjazdy, itd. Nie wiem.
    W międzyczasie, Alina, wstaw dla Wojtka (i dla nas) jakieś swoje prace, może? Może zrobisz jakiś wyciek z L1dla?

    OdpowiedzUsuń