No, nie wyszedł wam ten wyjazd, nie wyszedł. Mirek, nie przymierzając, zapił, Wojtek złapał kapcia jeszcze w garażu, o Cacku, Jarku, Czarku i innych wiadomości nie ma. Więc jechałem sam.
Mapka tu, fotki poniżej, jest jeszcze w Policach potencjał zwiedzania, chętnie się wybiorę jeszcze raz (to już będzie mój trzeci), można spróbować gdzieś wleźć na górę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No coz Adas...,do ostatniej chwili nie bylem zdecydowany,w koncu pognalem z peletonem z glebokiego...,(fabryke juz kiedys zwiedzalem)ale chetnie jeszcze raz sie wybiore ale moze w okresie roztrenowania :pazdziernik/listopad...,foty jak zwykle udane...(do nastepnego razu...)
OdpowiedzUsuńMT
Halo, halo, może byśmy pojeździli rowerami w sobotę i/lub w niedzielę, najchętniej w oba te dni? Zacznijcie już planować weekend, to powinno coś się udać. Miejsce i czas do ustalenia.
OdpowiedzUsuńJakby co w sobotę będę biegać. "Wzięło" mnie coś angino-podobnego, ale do soboty powinnam wydobrzeć. W niedziele mam K2. Nie wiem jak pójdzie, jestem trochę osłabiona.
OdpowiedzUsuńJa raczej w sobotę też biegam, nieco dłużej ale w niedzielę rower jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńJutro 6.15 las z MPG ale min 10 km
Piątek basen, 7.15
JUTRO BĘDĘ. TEŻ CHCĘ 10. BASEN DZISIAJ. Na która w piątek na basen?
OdpowiedzUsuńTo się Mirek ucieszy ... że jest jeszcze ktoś któ lubi jego mozolne krzaczenie :),
OdpowiedzUsuńJa w piątek idę na basen na 7.15