piątek, 6 sierpnia 2010

5-6 8 10

05.08.10.
Start 18.30 z Głębokiego. Wojtek ładnie ubrany, kask zapięty pod brodą, dwa pełne bidony, torba żarcia na pasie. Ja zrezygnowałem już chyba na dobre z kasku (szumy), rękawiczkami zaś zajął się Sobota - zoatała mi jedna, prawa na pamiątke. Ruszyliśmy ostro. Przez pierwsze 20 km Wojtek nie dał żadnej zmiany. Pączątek bardzo ostry więc sprytnie trzymał sie na kole z tyłu - oszczędzał się. Potem włączył się jednak do pracy. Oczywiscie jak to Wojtek, zmiany miały być po 2km. Wojtkowe trwały góra 1,75km i tempo malało wtedy o jakies 2km/h. Ale jak na brak formy trzymał sie dzielnie. W efekcie 53,82km przejechaliśmy w 1h 37min i 32sek. Dało to średnią 33,12 km/h - to bardzo przyzwoicie zważywszy, że jechaliśmy tylko w 2 osoby. Na mecie Wojtek rozdygotany i zalany potem :) To byla swietna jazda, do tej pory moja najlepsza.
 
06.08.10.
6.30 start z petli na Podborzanskiej. MPG i ja, Wojtek chyba wymiekl po rowerze z poprzedniego dnia. Cross'ik bardzo udany, swietne dobicie po rowerze. Tempo dobre, bieg ponad 70minut, diwe malutkie przerwy na złapanie oddechu. Na koniec stan zmeczenia graniczacy z extaza.
 
J

2 komentarze:

  1. Nie schlebiaj sobie, zmiany na rowerze były równe a póściłem Cię do przodu na początku bo strasznie się rwałeś :) i nie 20 km a nie wiecej niż 7 km, od Wołczkowa a nawet wcześniej.
    Ale na poważnie to był świetna jazda no i to tempo i prawie wszystko pod wiatr.

    Dziś już od 4 jestem na nogach i tradycyjnie przed 6 zasnąłem ... ale może dziś wieczór coś pokręcę pedałami, bo zaczyna mi się to podobać

    OdpowiedzUsuń
  2. Jazda byla rewelacyjna. Chyba wlasnie o to chodzi !!! Lepiej odpocznij do niedzielnej powtorki.

    OdpowiedzUsuń