Jak już wiadomo Aliny nie było. Na Wojtka nawet nie liczylem. Pływalem sobie w nowych okularach, szczelne w 100%, wiec bylo fajnie. Od jakiegos czasu pływam spokojniej zwracając wieksza uwage na technikę, w tym nawroty. Kolejny basen w piatek.
J
Dam radę! :) Muszę tylko "przełamać się" ten pierwszy raz. Potem łatwo można przyzwyczaić się, a od wiosny będzie jeszcze prościej. Najwcześniej chodziłam na 7-8.00. I powiem że na 8.00 przychodzi już sporo ludzi.
OdpowiedzUsuńPS
Jarek, kiedy ty spisz?
Jarek drzemie w czasie biegu. To pomaga przełamać ból.
OdpowiedzUsuńhehehhehehehe
Żartuje. Ale faktycznie też się nad tym zastanawiałem. Mi ledwo udaje sie wymknąć 4 razy w tygodniu. Przy 5-ciu małżonka narzeka a przy 6-ciu jestem spakowany...
Tyle w temacie.
Jarek. Przyjedź do Birmingham 21 Października na półmaraton. 15 tysięcy ludzi daje radę. Jest naprawde super. W tym roku to będzie mój 4ty.
Zapewniam nocleg i posiłek regeneracyjny.
Pozdrawiam
Radek
Radek, dzięki za zaproszenie. To bardzo ciekawa propozycja, trochę mnie zatkało i muszę przemyśleć sprawę :)
OdpowiedzUsuńŚpię oczywiście tyle co wszyscy i tak jak Wam trudno jest mi wszystko pogodzić. Deficyt snu, piętrzące się zaległości w pracy i ciągłe zarzuty o egoizm w domu - samo życie...
Jak sie zdecydujesz to daj znac na moim blogu albo na maila: rad@ctsdesign.co.uk
OdpowiedzUsuńObgadamy co i jak. Z Goleniowa dolecisz na Stansted ale to dosc daleko lepiej z Berlina do East Midlands
Jak chcesz to zbierz grupe ale wtedy bedzie problem z noclegiem. Wszystko jest do obgadania.
Pozdrawiam
Ok.
OdpowiedzUsuńBede namawiał wszystkich na ten wyjazd. Spodziewaj sie realnie 4-5 osob. wystarcza nam po 2m kw. podlogi do spania :)
Ja panicznie boje sie latac, wiec moge nie chciec wracac.
Co projektujesz Radek ?
OdpowiedzUsuńjestem inz budownictwa - konstrukcje. Obecnie duzo w stali. Ostatnio robilismy Tesco a latem ubieglego roku Lidla.
UsuńZazdroszczę wam. Na razie zaciskam zęby i "kuruję się". Kostka jeszcze ma lekki obrzęk po prawej stronie. Na razie rano oblewam się zimną wodą. Poza tym "wcześniej" położyłam się spać (o 23.00, a miałam zamiar o 22.00, ale i tak to była dobra godzina!). Z rana leciała dobra muzyczka, najpierw T-Rex - Children of The Revolution i potem co raz lepsza, aż chciało się żyć. Brakowało tylko Steppenwolf - Born To Be Wild. Wzięło mnie na starocie :)
OdpowiedzUsuńPS
Odkopałam w Internecie ciekawy tekst "Maraton -kilka tygodni do godziny 0".
Ktoś chce poczytać? Ma sensowne wskazówki i jest króciutki.
Teraz "na zwolnieniu" tylko czytam i "dokształcam się" w temacie. I przeczytałam kolejną ciekawą rzecz. Chodzi o artykuł "Pić czy nie pić" Jestem zadowolona z kolejnego zwycięstwa zdrowego rozsądku. Wcześniej pod czas biegu piłam bardziej "na sile". Czułam ze organizm buntuje się i w końcu zredukowałam picie do momentów, kiedy czułam pragnienie. Polecam:http://www.runners-world.pl/zdrowie/Pic-czy-nie-pic-4289.html
OdpowiedzUsuńNie jem, nie pije, biegam i żyję.
OdpowiedzUsuń"Jarek-Zegarek"? Chciałeś powiedzieć "Jarek
OdpowiedzUsuń- Perpetuum mobile"?! :)))
PS
Jutro jestem na basenie. Staje już na palce (to znaczy z nogą co raz lepiej!)
Po tym parabiegu z naszym Szempionem jestem chyba troche podziebiony. Wrocilem wlasnie z biegania. Czuje jakis syf w gornych drogach oddechowych, cos mnie tam drapie. Wydaje mi sie jednak ze dalej to nie pojdzie.
OdpowiedzUsuńPobiegłem z domu prze las, poligon, Głebokie do Arkonki, tam dwa kółka i ta sama droga do domu. 22km.
Koło Wołczkowa w drodze powrotnej rzucił sie na mnie jakis zabłąkany owczarek. Juz myslalem ze mnie dziabnie, autentycznie kłapał zebiskami przede mną i czekałem tylko kiedy skoczy na mnie, ale kiedy krzyknąłem na niego to odpuścił. Wystraszył mnie tak ze chyba nie zasne dzis. Dziki przy takim bydlaku to nic.
torba na jutrzejszy basen juz spakowana.
Nie ma to jak trochę adrenaliny!!! He-he... Zrób syrop z buraków. Jest świetny!
OdpowiedzUsuńByłam na basenie. Spodobało mi się, cisza i spokój. Pływałam kraulem, nie miałam innego wyboru. Ale na całkowitej "flegmie". Zaczynam rozumieć dlaczego "lewa strona" mi nie wychodziła. Pod koniec zaczęło mi sie układać, ale trzeba było już wychodzić. :)
No i zaspałem przez to bydle. Dlugo mi sie spac nie chcialo. Torbe mam w aucie. Wyskocze popływac w ciagu dnia - pewnie na WDS. Warto wstac wczesnie rano i isc na wsm wlasnie ze wgledu na mala ilosc osob i spokoj.
OdpowiedzUsuńTak wiec dzis tylko basen.
W sobote dwa biegi 22km rano i 8km wieczorem
W niedziele 42km.
W poniedzialek powinienem byc rano na WSM.
Na SDS do 16.00 jest za 5zł :). To znaczy wpuszczają do 16, a pływanie do 16.45. Też zawsze mam naszykowana torbę na basen. Ale nie zostawiaj torby w aucie bo wszystko będzie zii-iiiiiiiimneeee.... :) Nie mam planu na weekend, może na basen albo na 7.00 albo na 21.00. W poniedziałek powinnam się stawić na WSM.
OdpowiedzUsuńDobry plan. Jutro z MPG zaczynamy o 8.00 podbórzańskiej, wszyscy chętni mile widziani, raczej 8km niż 22km.
OdpowiedzUsuńCo ma być zimne :) ? Gacie do plywanie mam na sobie. recznik zagrzeje sie w szafce. Piataka mam, zyc nie umierac. Ciesze sie, drapanie w gardle przechodzi mi i weekend sie zaczyna.
OdpowiedzUsuńPodbieglbym do Was jutro, ale o 7.30 mam stolarza w domu. Pobiegne troszke pozniej.
W niedziele, gdybyscie biegali, to moge tak ulozyc sobie trase zeby Wam potowarzyszyc.
No i popływałem. Na WDSie. 500m rozpływanie. 500m łapki i znow 1000m bez niczego. Adam, bylbys ze mnie zadowlony jesli chodzi o nawroty. Robie juz zawsze. Nabylem pływak (pullbuoy) w decathlonie. I mam klopot. Gdzie bym go nie umiescil, to dolna polowa ciala idzie mi na dno. Pewnie nie potrafie jeszcze tego wyczuc. Ale zastanawiam sie tez, czy to troche aby nie efekt uboczny biegania (gestosść i masa nog). Moze powinienem poszukac wiekszej i bardziej wypornej buoy'ki?
OdpowiedzUsuńMirosław, strasznie mnie nosi zeby pojsc jednak na Gwiezdne w ten weekend. Moglibysmy zaczepic o KFC na tweesterka.