czwartek, 12 stycznia 2012

11-01-12, bieżnia i siłownia

Od początku roku ograniczyłem bieganie do maks. 4 razy na week - zgodnie z teorią galloweya i zacząłem chodzić na siłownię. Wczoraj też tak było, zestaw ćwiczeń i 10 km na bieżni. Przyjemna odmiana, szczególnie jak błoto na zewnątrz. Póki co waga nie spada ale siła rośnie.
W weekend nieodwołalnie biegnę spokojnym tempem 20 km., może ktoś dołączy?

19 komentarzy:

  1. Witam
    Z uwaga sledze wasze przygody od dluzszego juz czasu. Zazdroszcze wam takiej paczki bo ja to niesteety samotnie musze biegac.
    Wy tam na miejscu w Szczecinie to powinniscie dogadac sie z Jurkiem Skarzynskim.

    Ja ostatnio wskrzeszam swojego bloga i podsycam ogien pod kociolkiem z motywacja sportowa.
    Wiem, ze sporo plywacie. Mozecie polecic jakis material online na temat techniki plywania?
    Pozdrawiam i trzymam kciuki
    Radek

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma mnie w weekend.

    Radkowi polecam lekcje TI (total immersion) chyba wszystkie sa dostępne na youtubie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieki
    tego mi bylo trzeba. Juz mam sybskrypcje na Total Immersion Swimming.
    Zeby tylko nie prze3sadzic i nie wypalic.
    Duzo biegacie/plywacie/pedalujecie w tygodniu?

    Pozdrawiam
    R

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że moje "bieganie w Szczecinie" wygląda ostatnio tak samo jak moja aktywność na blogu. Czyli nic. Trochę spaceruję, z raz w tygodniu pływam, po mieście czasem na rowerze pojeżdżę coś załatwiając i ćwiczę siłowo. Dziś wieczorem albo jutro rano postaram się lekko pobiegać, ale tylko z pół godzinki do 40 minut. A TI, myślę, że jak najbardziej dobry kierunek.

      Usuń
  4. Staram sie biegac we wtorki i czwartki na razie po 21.1km oraz wiecej km (jesli tylko daje rade) w soboty i niedziele. W pozostałe dni pon, sr, pt pływanie i w te dnie tez po pare km biegu z zonką, ktora wciagam w bieganie. Te krotkie lekkie biegi co drugi dzien fajnie na mnie dzialaja.

    Nie jest to zaden plan terningowy, poprostu tak mi pasuje. W najblizszym czasie mam zamiar przebiec kilka maratonow i w koncu sprobowac czegos ultra. Kiedys biegalem rano, teraz ze wzgledu na potrzebny czas do pokonania dystansu przeniosłem bieganie na wieczor.

    Rower sobie w zasadzie podarowalem (co za tym idzie triathlon tez) z wielu powodow. Jazda jest dluga i bardzo monotonna, nie angazuje calego ciala, do tego jest niebezpieczna na naszych drogach, tylek boli, a pogoda mocno ogranicza.

    Co do bloga, to ostatanio dziala dramatycznie. Strona długo sie laduje, a komentarze raz sie uda opublikowac a raz nie. Nie mam juz do tego cierpliwosci. No i co tu duzo gadac Endomondo rządzi...

    Adam, a czemu nie biegasz? To jakis dramat.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widze JArek, ze dajesz rade. Do 10 treningow w tygodniu to fiu, fiu. Profesjonalista.

    Dzieki za cala pomoc. Jak bede w Polsce, w Szczecinie to musimy koniecznie zrobic jakies krzaki razem.
    Wiele lat temu jak trenowalem wiosla w szczecinskim AZS to robilismy zima 1 godzine basenu wioslarskiego a pozniej 1 godzinke biegu z WDS przez urzad na arkonke i powrot do WDS-u.
    Stare dzieje.
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  6. Dramat? Nie. Mój nowy lajfstajl nie wymaga ćwiczeń cardio, zaczynam się zgadzać, że bieganie 5 min/km nie jest szczególnie zdrowe, poza tym niespecjalnie działa na spalanie tłuszczu - generuje niepotrzebny stres w organizmie, naraża na spadek odporności, wzmożony apetyt na cukry. No i więcej nie znaczy lepiej. Zamierzam działać w niskich BPM, ale dużo w tygodniu, ćwiczyć oporowo - drążek, pompki, przysiady, bombery, deska, i naprawdę mocne, choć krótkie sprinty, ale nie częściej niż co 7 dni.
    Przede wszystkim, uderzam teraz w dietę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwazam ze biegac tak szybko tzn ponizej 5 min/km wystarczy raz na jakis czas jesli wogole jest to konieczne. Czy ten caly lajfstail nie jest za bardzo przekombinowany? W głowie mi sie poprostu nie miesci ze mozesz ot tak zwyczajenie zrezygnowac sobie z biegania. Nie rozumiem mowiac krotko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedna rzecz, że mój etos biegacza się trochę zmienił. Nie przemawia już do mnie tak ścisła specjalizacja, tym bardziej, że prowadzi bardzo często do znudzenia, kontuzji, napadów na lodówkę, ćwiczeń raczej z poczucia obowiązku i niewielkiej przyjemności z samego biegania podbarwionego rywalizacją z sobą i z wami. Nigdy nie było dla mnie głównym celem wykręcać coraz lepsze czasy, a przede wszystkim zbić wagę. Działało to, ale uderzyłem w jakiś szklany sufit - biegałem, a waga stała.
    Teraz jem normalnie, nawet wydaje mi się, że więcej, unikam tylko cukrów i przetworzonego żarcia, a waga idzie w dół. Obiecujące.
    Trafiłem w jakiś taki moment w życiu, że czasu mam mało na długie ćwiczenia, a paleo okazuje się bardziej efektywne.
    Generalnie należy upraszczać, a nie komplikować.
    Od teraz - przede wszystkim zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Ciebie Adas rozumiem,bo to o czym teraz piszesz zrozumialem juz dawno:-dieta paleo-od ponad roku skuteczana("naturalna ewolucja "z diety wysoko bialkowej)-aktywnosc fizyczna-jak najbardziej!ale priorytet to zdrowie!(nic na sile-wbrew zdrowiu!)
      Nie mamy po "nascie"lat zeby sie eksploatowac w nieskonczonosc-regeneracja o wiele wolniejsza
      Wczoraj bylem trzeci w "peletonie" na"Koscielnej"(gora o wiele trudniejsza od strzalowskiej)-bo bylem wypoczety!
      Pozdrawiam wszystkich Fanow aktywnosci !
      MT!

      Usuń
    2. Kościelna? Gdzie to?

      Usuń
  9. Witam, pytanie na końcu "może ktoś dołączy?" można traktować jak zaproszenie?
    Od jakiegoś czasu śledzę blog. Mieszkam na ul. Szczecińskiej, Warszewo. Nie jestem ze Szczecina, nie znam dobrze terenów , także wolę te znane. W sezon letnio-jesienny biegałam ul. Podburzańską i do puszczy Wkrzańskiej. Potem zaczęłam biegać na Głębokim. Robię nie więcej jak 10 km.... pływam w niedziele rano Floatihg Arena, a wcześniej SDS, klasyk nie jest najgorszy, ale kraul taki sobie, próbuję szlifować. Na prawą stronę oddycham dobrze, a na lewą robię źle, z czego wynika, że zakłóca mi się oddychanie. Zima na bieżni, a jeśli lotna pogoda to w soboty Głębokie po niemieckim, znaczy o 13.00. Teraz jest przerwa w nauce, to pewnie wybiorę się od rana. Ostatnio przymierzam się przebiec moją trasą rowerową przez puszczę do Głębokiego i z powrotem. W piątek 13.01 skradli mi rower z garażu :(((. Także będę się przymierzała do nowego. Maiłam Meride Kalahari.
    Do zobaczenia na trasie. Zazwyczaj mam czerwoną twarz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, jutro biegam o 6.30 z podburzańskiej - 10 km, zapraszam
    ps.znamy sie chyba z bieżni na szczecińskiej i stołówki w TV:)

    OdpowiedzUsuń
  11. W zostaw panią :)

    J

    OdpowiedzUsuń
  12. i jeszcze apropo Adamowego posta i "napadów na lodówkę".

    Mam kumpla, ktory napadał na lodówke notorycznie, kiedy mieszkał jeszcze z rodzicami. Jego łaknienie stało sie bardzo kłopotliwe. Jego otyłość (wtedy około 150kg) zagrażała jego zyciu. Cisnienie, serce, cukier stawy, potliwosc itd. Do tego działo sie to w czasach, kiedy zywnosci nie zbywalo. Napadana lodowka stala więc na balkonie zamknieta na klodke. Wyjscie na balkon wiodlo przez pokoj gdzie spali szanowni rodzice napastnika ...

    Moze zamiast rzucac bieganie Adam, pomysl komu powierzyc obrone lodowki?

    OdpowiedzUsuń
  13. O-oooo!!!  A tak myślałam! Sąsiad! Ja z kolei zaczynałam od siłowni… ba-a-aardzo dawno-dawno temu, nawet próbowałam dźwigać. Ale powiem że bieganie fajniejsze. A pracować najlepiej z własną masą: pompki, brzuszki itp. Jakiś czas chodziłam na rowerki do Uniwersum, kiedy jeszcze mieszkałam w Śródmieście. Tam najlepszy instruktor to Piotrek. Dobra muzyka i plan zajęć. Trudno było do niego trafić. Co dotyczy odżywiania, to nie wyznaję żadnych diet, tylko zdrowy rozsądek i sezonowość, żadnych tropikalnych i śródziemnomorskich wynalazków. I oczywiście ruch!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koscielna?,jadac od "gory" do Polic skrecasz w Nehringa na Stolczyn i tam glowna ulica w dool...,jadac od dolu z miasta w strone Polic chyba drugi przejazd kolejowy od Strzalowskiej (ta okolica gdzie mi odskoczyles na "pare metrow"w czasie naszej przejazdzki...)
      Koszmarna=Fantastyczna gorka do robienia sily(charakteru rowniez...)-polaczenie miodowej ze strzalowska....
      Mam teraz ferie mozemy sie przejechac...
      MT
      PS : Kolezance Peony79 polecil bym aby wybor roweru rozpoczela od ...przygotowania(zabezpieczenia)miejsca gdzie go bedzie trzymala...(sam jestem ofiara kradziezy roweru(te wakacje)ale ja mialem troche szczescie bo wrocila do mnie rama z korba :),czasu bardzo nie wiele bo nie dlugo koncza sie przeceny zimowe i wejda nowe ceny na sezon 30-40 % wiecej...
      MT

      Usuń
  14. Bez paniki. Wojtek ma komorke (nie myslic ze skrzynia) dostepna z tego samego garazu. W jego imieniu zgadzam sie by Peony79 trzymala sobie tam rowerek.

    Pod koniec roku obiły mi sie jakies dane na temat rynku rowerowego w Polsce. Ponoc jest on juz maksymalnie nasycony. (to chyba po tym jak my kupilismy rowery, hehe) Sprzedaz rowerow ponoc rosnie juz tylko w sektorze "citybike". Więc może ceny tak drastycznie w górę nie pójdą. Oczywiscie nie ma to nic wspolnego z tym, ze i tak kradna.

    BBL chyba nie pobiegnie. Złamana kość mu narosła i szykuje sie skrobanie. Przy tej okazji "wzmocnił się" do ponad stu kg.

    W sobote chce polatac troche dłuzej wiec nie wiem jak bede sie mial nastepnego dnia, ale pisze sie na niedzielne krzaki. Najwyzej bedziecie mnie nosić.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zastanawiałam się już nad zabezpieczeniem roweru. Znalazłam nawet fachowca który zainstaluję uchwyty na rowery na suficie. Złodziej wiedział że akurat ostatnio nie zapinałam, gdzieś wcięło mi klucz od kłódki. a mam taką grubą do motorów. No i wiedział, że jeśli zostawię samochód to rowery nie do ruszenia.
    Co do biegania o 6.30, to ja pas, wstaję o 6-6.30 i około 8.00 musze wyjechać z domu, wracam po 17.00. Z tym czasem to trochę ciężko. Prędzej w weekend. Ale na wiosnę i lato o 5 rano planuję lekkie bieganie przed pracą. Czasami w tygodniu przed 21.00 (po 21 już nie wpuszczają) na basen, na ostatnią godzinę jest mniej ludzi. Może nawet dzisiaj...?
    Rower jeśli kupować to lepiej teraz? Wczoraj patrzyłam na ceny i nawet nie jest tak źle.
    Co do biegania o 6.30, to ja pas, wstaję o 6-6.30 i około 8.00 musze wyjechać z domu, wracam po 17.00. Z tym czasem to trochę ciężko. Prędzej w weekend. Ale na wiosnę i lato o 5 rano planuję lekkie bieganie przed pracą. Czasami w tygodniu przed 21.00 (po 21 już nie wpuszczają) na basen, na ostatnią godzinę jest mniej ludzi. Może nawet dzisiaj...?

    OdpowiedzUsuń