niedziela, 22 stycznia 2012

2012.01.22 - niedziela z Aliną

No i stało się, zdaje się, że mamy kolejnego członka naszej grupy, a właściwie członkinię.
Mimo złej pogody, dzielnie na starcie stawili się Wojtek, Alina i ja. Jarek o 6:00 odpadł. Bieg był bardzo spokojny, godzinka po duktach, po 10 minutach pogoda stała się obojętna, chociaż padało cały czas. Cały bieg upłynął na miłych pogaduszkach, właśnie tak, jak wypada przy niedzieli.
Alina okazała się bardzo sprawną biegaczką, nam przyda się nowy, świeży zapał.
Mapka w LINKU, zdjęcia wyszły słabe, ale są.


21 komentarzy:

  1. Pogoda mnie zatrzymała. 2 tyg. temu złapałem jakiegoś wirusa. Co się lekko podleczę, to mi znów wraca. Martwi mnie ten nagły brak odporności. Może pobiegnę wieczorem jak nie będzie padało.

    Brawo Alina, przyzwoity dystans no i tych dwóch typów...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Górki mnie „dobijały”, trzeba ćwiczyć wytrzymałość. Na grypę polecam kanapki ze smażonym czosnkiem, koniecznie na śniadanie i z masełkiem. Na gardło stosuję syrop z buraków, przepis jest łatwy: buraki i cukier. Może jeszcze herbatka ze świeżego imbiru, cytryny i miodu. Na ogólne wzmocnienie od dawna stosuje oblewanie zimną woda (ale to nie uchroniło mnie przed jelitową). Czasami piję przed śniadaniem mieszankę z cytryny, miodu i wody .Pogoda akurat jest taka że się roi od wirusów. Mróz te świństwa trochę by wymroził. Witaminę C zażywać lepiej ze źródeł naturalnym, bo sztuczna bardzo szybko wyprowadza się z organizmu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za te dobre rady. Najgorsze jest rozbicie, nic mi się nie chce. Szczytem moich możliwości jest herbata z cytryną i wit. C. Strasznie to dołujące. Z gardłem już się jakoś uporałem. Teraz wszystko zeszło niżej do brzucha. Drugi raz ten sam scenariusz w ciągu 2 tyg.

    Po południu (chyba pod wpływem Justyny Kowalczyk) jakoś się jednak zebrałem w sobie i postanowiłem lekko pobiec. Zacząłem wolno i ... musiałem jeszcze zwolnić. Męczarnia. Mimo wszystko kontynuowałem bieg kierując się zasadą, że zawsze lepsze to, niż siedzenie w domu. Oczywiście nie wziąłem znów czołówki. Ciemności i błoto dodatkowo mnie zatrzymywały. Wirusy i brak mrozu to jedno. Ale gdzie odporność, którą zwykle miałem? Mam nadzieje szybko wyzdrowieć. Mapa z biegu na endomondo - zahaczyłem o nasz punkt startowy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może to coś da: "Najlepiej wyeliminować pożywienie kwaśne, surowe, i zimne, a przy osłabieniu, chorobie, infekcji podawać nie antybiotyki, witaminę C, wapń i soki, lecz buliony, rosoły, zupy, aby pobudzić do pracy śledzionę, trzustkę, wątrobę, nerki i cały proces krwiotwórczy i by dzięki temu organizm sam mógł by obronić. Odporność poprawi również ruch, gimnastyka, gdyż pobudzamy wówczas krążenie i pracę płuc."

    OdpowiedzUsuń
  5. Zrobiłem sobie dziś gulasz, extremalnie ostry z sosem cayene, dowaliłem pieprzu + dwie duże cebule. Już zjadłem. Bede zył :)

    OdpowiedzUsuń
  6. złego diabli nie biorą:)
    A wracając do biegu to dawno takiego błota nie było, w tym tygodniu schodze do podziemia , poczekam jak to wszystko podeschnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziemie jest fajne :), ciepłe i przytulnie. Z ciekawością czekam co w tym tygodniu zafunduje nam pogoda. Ja na pewno raz w tygodniu teren: Głębokie albo dzisiejsza trasa. Na dłuższą korci mnie, ale nie wiem czy podołam. Poczekam na wiosnę. Basen na pewno - będę męczyć kraul. Mam łapki które nie używam 4 lata. Nabyłam kiedy miałam zapał, żeby jednak porządnie nauczyć się. Nie wychodziło mi i zniechęciłam się. Teraz znów zacznę próbować, pooglądałam Total Immersion. Jak on robi te długie pociągnięcia? W tym tygodniu na praktyce doszłam tylko do tego że za wysoko trzymam głowę. Różnice poczułam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej
    Z TI to ja nie mogę zapanować nad nogami. Nie rozumiem jak oni tak mało operują nogami. Mi one same chodzą jak głupie. Muszę je skoordynować z pociągnięciami.

    Pozdrawiam
    R

    OdpowiedzUsuń
  9. Kraul to jest to. Trudny i wymagający styl. Wiosełka (łapki) działają na siłę (uwaga na barki, zalecane do około 1/4 treningu) ale także pozwalają lepiej poczuć wodę w każdej fazie ruchu. Nogami bym się nie przejmował na wstępie tak bardzo. Skupiłbym się na ramionach, czyli nie przekraczaniu osi ciała, wysokim łokciu w KAŻDEJ fazie i "wyleżeniu". Rzecz jasna dobry balans = mniejszy opór to bardzo ważne. Głowa i biodra. No i jeszcze żeby to wszystko było takie proste w praktyce :)

    Nie ma czego się bać. Przeciętnie człowiek ma zapas 130.000 tys kcal. Starczyłoby na jakieś 5 dni biegu bez dożywiania. Wszystko jest w głowie - Kto to powiedział? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z basenów to polecam basen solankowy , najbliższy chyba w Gryfinie:)
    Chętnie bym pochodził i poćwiczył ale motywację musze znaleźć no i szkółkę.
    Ja ostatnio myślałem o trasie biegowej szczecińska-duńska- na skrzyżowaniu
    w lewo aż na badurskiego- potem kierunek obok biedronki i do kościołą na warszewie i tu koniec albo dokręcić dalej podburzańską, miodową i andersena. Będzie napewno więcej niz 10 a mniej niż 15 km.Może któregoś ranka spróbuję

    OdpowiedzUsuń
  11. WSM - awaria pompy do środy.

    OdpowiedzUsuń
  12. U-u-uuuuu... Za często się psuje jak na nowy basen.
    Trasę pana Wojtka... mogę już po prostu Wojtka? chętnie spróbuję. 15km zrobiłam raz i nawet nie umarłam. Od ul. W Pola, tam gdzie Sanepid do Głębokiego, dookoła i z powrotem :)))
    I też nie mogę złapać jak koordynować prace nóg. W żabce nie mam do czego dążyć, dużo praktyki, sama już czułam gdzie popełniam błąd, starałam się korygować. W kraulu teraz jestem na etapie walki z wodą... Może powinnam zwolnić, i jak mówił "basenowy" kolega robić "jakby od niechcenia"?

    OdpowiedzUsuń
  13. Jasne, po imieniu będzie lepiej:). Tę dłuższą trasę to spróbuję ale najwcześniej w czwartek o 6.30, bo po dwóch dniach ciągłęgo biegania odezwała się dawna kontuzja achillesa. Tak więc jak masz ochotę na poranny bieg to czwartek 6.30 rano podejmuję tę nową trasę.
    Na pływaniu się nie znam ale z tym od "niechcenia coś jest"

    OdpowiedzUsuń
  14. Na luzie i z maksymalna flegma - tak mi kiedys chlopiec na basenie powiedzial.

    Zostaje wds. tam do 16.00 dzieciaki maja darmo w ferie, wiec do tej godz nie ma co isc, bo jest tłok.

    Biegajcie, biegajcie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Adam od jutra będę miał stary pulsometr w aucie, gdybys chcial go sobie odebrac. Pasek z czujnkiem jest ok. Sam zegarek jest trochę sfatygowany. Trzeba bedzie wymienic teleskopy przy kopercie, nie ma tez tej gumowej szlufeczki trzymajacej pasek wystajacy za sprzączką. Moze warto założyc nowy pasek. Nie moge znaleźć instrukcji, ale dzis jeszcze poszukam. Urzadzenie jest łatwe, wiec dasz rade. Moze Wojtek ma swoja, albo oddal MPG.

    Alina jak chcesz sie podołowac swoim kraulem to moge pozyczyc Ci płyte z lekcjami TI. Wojtek chyba tez ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płytę chętnie zobaczę, może się nie zdołuję i "doznam olśnienia". Trochę chaotycznie poprzeglądałam jego filmy na YouTube, parę mądrych rzeczy jednak mi wpadło.

      Usuń
  16. Ok, moze cie gdzies zlapie w miescie. Co do plywania, mi bardzo pomoglo wypracowanie w miare poprawnej pozycji w wodzie i dzieki temu czulosc na jej opor. Po prostu odbijalem sie nogami od sciany i plynalem tak daleko jak sie da. Z nawrotami jeszcze sie wstrzymaj, Alina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpuściłam nawroty, póki nie ustabilizuje oddech na obie strony. Na prawą jest dobrze na lewą - tragedia. Przypomniałam nawet że prze to wcześniej oddychałam tylko na prawą!

      Usuń
  17. Instrukcji nie moge znalezc. Pewnie lezy gdzies i wpadnie mi w lapy jak juz nie bedzie potrzebna. Na szczescie urzadzenie jest proste wiec chyba nie bedzie klopotu. Wymiana paska raczej nie wchodzi w gre. Jest zbyt dopasowany do koperty. Pasek jest dramatycznie zniszczony do tego naderawny przy dziurkach ...

    Bylem dzis na wds o 20.20. Koszmarna kolejka do kasy. Ludzi po 12 osob na torze. Tlok. 2 km zajelo mi ponad 50 minut, ludzie maja straszenie brudne stopy. Na koniec okazalo sie ze jakas ciota podmienila mi klapki. Teraz mam takie same, tylko o numer mniejsze, ale za to byc moze z grzybkami. Jaka p....ną fleja trzeba byc zeby nie zauwazyc w co sie pycha kopyta?

    Jutro biegne rano.

    OdpowiedzUsuń
  18. O 20.00 jest najgorsza pora(Floating arena). Chodzę albo ekstremalnie rano albo późno, wpuszczają do 21. Byłeś na 25 czy 50m?
    W czwartek rano chciałam z Wojtkiem na nową trasę, ale nie dam radę, przed 8.00 musze być na mieście. Zostaje mi środa poranek albo czwartek po pracy. Spróbuje rano w środę wstać i zrobić kółko Andersena. :) Pytanie: czy usta zakrywać chustą? W mróz jeszcze nie biegałam. Staram się nie zaciągać powietrze ale się zdarza...

    OdpowiedzUsuń
  19. Byłem na 50m. Płytę podrzucę jutro ochronie, to sobie odbierzesz wracając do domu. Kiedyś tez oddychałem tylko na jedną stronę. Na poczatku nawet za każdym razem. Potem co drugi raz czyli co 4 pociagniecia (lewa, prawa, lewa, prawa, oddech, lewa, prawa, lewa, prawa, oddech itd)ale to było za mało, dostawałem zadyszki i musialem oddychac za kazdym razem, a co by nie mowic to lapanie powietrza zawsze troche zwalnia. Wrzucilem oddech z drugiej strony. Na poczatku dramat. Ale to akurat idzie bardzo szybko przyswoic. Teraz nie widze roznicy, a tlenu jest w sam raz (lewa, prawa, lewa, oddech, prawa, lewa, prawa, oddech itd).

    OdpowiedzUsuń