Tempo nie mniejsze niż wczoraj.
Pulsometr Wojtkowi szalał, aż Wojtek sie z....ł.
Daje to jednak do myślenia. Zaczne chyba też na powrót biegać z tym urządzeniem.
Mamy tendencję do przekraczania górnego zakresu tętna. A to lepiej sobie pozostawić na wisonę.
Forma wraca zgodnie z planem i szybciej niż piszą o rekonwalescencji po 42.195m.
Blady strach padł na Wojtka.
Nieuniknione nadchodzi.
Wojtek.
Zgosił się dziś Bąbel. Twierdząc, że biegł z Pilchowa, źle wyliczył czas i spóźnił się 10 minut.
Chyba na swoje szcęście, bo pewnie zostałby na polu przy tym zagonie kapusty.
J
No fear, nic mnie już nie zatrzyma ani pulsometr ani Twoja forma
OdpowiedzUsuńSzkoda Bąbla, mógł trochę wcześniej wstać :), nie byłbym sam w tych krzakach