Jarek i ja dzisiaj w pięknych okolicznościach przyrody przebiegliśmy modyfikowaną dwójkę od tyłu.
Było bezwietrznie, dość mroźno, ale bardzo przyjemnie. Analizowaliśmy styl pływania Mirka i szanse na nocną masakrę naszych gierojów (za których trzymamy kciuki).
Wojtek podobno leży złożony chorobą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Biegło się bardzo przyjemnie, pogoda dopisała. Jutro liczymy na powtórkę (jeziorko - 15,1km - start 7.00).
OdpowiedzUsuńNo ta nocna masakra, szczególnie w tym sniegu, to masakra. Zeby tylko Bąbello się nam nie poturbował.
J