Nowej doktryny złamać nie sposób. Starałem się jak mogłem. Zabrakło sprzymierzeńców, Adam chory, Wojtek gruby i leniwy (ale ładny), nikt nie chciał iść na basen rano.
Ambitnie nastawiłem budzik na 5.00 ale nie dałem rady się podnieść. Moze to dlatego, że latałem w nocy po domu i obżerałem się piernikami popijając mlekiem. Na nic zdały się przkonywania że św Mikołaj woli jajecznice i martini ze spritem. Woda chłodna, ludzi malusio.
Jutro biegniemy z MPG o 8.15. Może ktoś dołączy?
J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz