czwartek, 14 kwietnia 2011

14 4 11

Pokrzaczylismy dzis konkretnie.
Momentami bylo ciezko.
Gorki, bloto, woda.
MPG chyba jakby w formie.
Adam mocno wychudzony.
Ja jeszcze czuje polmaraton.
Ustalilismy start w sobote na godzine 7.15.
J




----------------------
Rzeczywiście bieg mocny. Po duktach biegliśmy może 300m, zadziwiające jaki Mirek ma uraz do nich. Szedł jak parowóz, pod koniec ledwo podnosiłem nogi, dobrze, że żadnego koleżeńskiego wyścigu nie wymyślił.
Mój android pokazuje 8,6km.
Pozwolę sobie dołożyć zdjęcia do jarkowego posta.
A.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz