Dzisiaj trasa po zupełnie nowych terenach, trochę się gubiliśmy i stąd te zawijasy trasy.
Biegliśmy w dwójkę, Jarek i ja, reszty chłopaków brak. Tylko czekać aż zaczną się wypisywać z listy mailingowej bloga, jeszcze się nikt nie wyłamał, ale chyba macie dość tego spamu, co? Robert i Tomek?
Tradycyjnie, bieg leśny z lekką przewagą krzaków, które mnie strasznie wymęczyły. Jutro liczę na jakiś lżejszy bieg, może być dwa kółka wokół Głębokiego: nie dość, że Jarek mnie namówił, to jeszcze waga stanęła w miejscu i muszę ją ruszyć.
Zdjęć brak.
A.
Jutro Głębokie, 6:00
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziwny slad. Mozemy latac jutro w kolko. Dwa razy bedzie okey.
OdpowiedzUsuńJ
Ja czytam regularnie,przynajmniej wiem co sie dzieje...,ale BBLa to juz dawno nie widzialem ani na rowerze ani na biegu...(BBL zyjesz ?),pytali sie o Ciebie tez na rowerach....
OdpowiedzUsuńMT
BBL ma zlamana noge.
OdpowiedzUsuńJ