wtorek, 21 grudnia 2010

21 12 10 wtorkowy 1/2 maraton

Rozminelismy sie rano z Majonezem. Od samego poczatku wszystko wymykało mi sie z rak, zamiast na biegi pojechalem do Shwedt.
Uciekajac sie do nowej doktryny postanowilem wiec dzis nic nie robic. Pogoda piekna. Wyciszylem telefony i postanowilem sobie pobiegac troche dluzej. Czuje sie troche wyposzczony biegami ponizej 10km. Pogonilem z domu przez las w kierunku Glebokiego. W lesie sniegu jak na Masakrze, bylo ciezko. Za to nad jeziorem calkiem niezle, wiec okrazylem je zwawo dwa razy. Potem wrocilem droga do domu. Slad urywa sie gdzies w polowie 20km (telefon od ciotki i rozladowanie komorki). W zapisie brakuje okolo 1300m.
 
Wczoraj odwiedzilem strone rajdu dookola Polski. Organizator ten sam co Nocnej Masakry. Rajd szosowy, 3200km jazda non-stop w 10 dni.
Przyznam ze wrazenie zrobilo to na mnie co najmniej takie jak Ironman, a moze nawet wieksze. Ogladalem zdjecia, czytalem relacje ... polecam.
 
Jutro przed poludniem planuje basen w Gryfinie (dla urozmaicenia wszystko zgodnie z nowa doktryna) i krotki bieg 11.400 m wieczorem.
 
J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz