piątek, 26 sierpnia 2011

26 08 11

WDS, W, NieBBL i ja.
 
Zrobilem
10x50m,
10x50m w pletwach,
10x50m,
6x50m w pletwach
i 6x50m.
 
Wreszcie moge uczciwie powiedziec, ze przestaje brakowac mi tchu w wodzie.
Nie mecze sie juz tak, ze musze lapac oddech przy brzegu.
Pewnie kondycja ciut lepsza i mam nadzieje ze technicznie tez cos lepiej idzie.
 
Wczoraj obieglem Glebokie po 21.00. Totalna ciemnica. Nic nie widac, dziki przy smietnikach i na polankach...
Rozwazam jednak bieganie jeszcze dzis, a jutro chyba powtorze basen z rana, bo jakos nie wyobrazam sobie zeby nic nie robic z powodu tego Gryfa.
 
J

5 komentarzy:

  1. Idziesz w wodzie jak torepda. Mnie dużą przyjemność sprawia deska między nogami, nie wiem tylko dlaczego czasami wywala mnie na brzuch:)
    Ja zdażę też dziś się przebiegnę , ostatni raz.
    Czy na gryfie będą cudze żony czy inni obserwatorzy co rzeczy przypilnują:)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Moze bedzie Sylwia, ale glowy nie daje. Rzeczy, choc nie bardzo wiem jakie, ewentualnie zostawie w aucie.

    W, zapisales sie juz na maraton w Poznaniu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Maratony i wogóle bardzo długie biegi już tak mnie nie kręcą, kiedyś przebiegnę, może Poznań ale raczej Dębno, zdecyduję po tej połowce.
    Zastanawiam się nad pasem z bidonem, bo będzie chyba ciepło ale skoro mam biec tylko 1,30 h to bez picia wytrzymam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ps. rozpuściliście te żony, już nie powien jak co :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pas zbedny, dystans krotki awaryjnie jest kilka punktow reg.

    Rozpuszczenie potwierdzam.

    OdpowiedzUsuń