Nie spodziewałem się, że o 5:10 można się obudzić i dzień będzie fajny. Ale dzisiejszy bieg wokół Głębokiego mnie nastraja pozytywnie na resztę dnia. Biegło mi się super, cały czas czułem rezerwę, na koniec niecnie to wykorzystałem i uciekłem. Ale jednak cały czas się oglądałem bojąc się kontrataku. Dziś jakoś dziwnie Mirek i Jarek nie byli chyba sobą. Tzn. Mirka rozumiem, bo, jak mówił, ścieżka go nie motywuje. A Jarek chyba też zaczyna mieć takie objawy, bo go do lasu ciągnie.
Ale ja też mogę przyznać, że to kółko jest raczej nudne. Ciągnie się i ciągnie. Jak lazania przysłowiowa:)
Dziś wieczorem ustalimy co i kiedy.
Łabędzia 34/10. Jakby co, to numer telefonu macie.
A.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie wiem czemu, ale dla mnie od poczatku było jakoś szybko. Do tego bardzo ciepło wrecz gorąco. Słaby biomet jak to mówią. Z biegania w kółko się wyleczyłem na parę dni. Wyszła słaba psychika, chce do lasu. Na koncówce szukalem lekarstwa na tę niemoc w lekkim przyśpieszeniu. Ale co tu sie oszukiwać, nie było pary, całe szczęście, że MPG się zlitował i nie zostawił mnie samego, chyba nawet mu pasowało to pasowanie pod koniec.
OdpowiedzUsuńto juz wiem dla czego dzisiaj plywalem sam!
OdpowiedzUsuńR