poniedziałek, 22 listopada 2010

2010 11 22 - pożegnanie SDSu

Po początkowym entuzjazmie (choć bardzo krótkim, chyba z dwa tygodnie tylko), przyszedł czas na trzeźwą ocenę nowego basenu.
Dziś jaśnie pani kasowa zniechęciła nas chyba definitywnie do pływania u niej: "buty zdjąć mi tu, od razu, basen będzie przedzielony na pół do końca roku - informuję." A bilet niepodzielony. Chyba ciężki dzień będzie miała z wszystkimi pływakami, którzy ją o to pytają - my, Tomek, i pewnie cała masa innych zbulwersowanych.
Znowu inna pani kasowa, jeszcze jaśniejsza, wręcz obraziła się, że przyszliśmy na basen, tak wcześnie.
Wracamy na WSM, tam przynajmniej nikt się nie burzy, że pływamy. Dopóki nie połączą tych baseników, nie ma po co się pojawiać na SDSie.
Jutro powinniśmy biegać na Głębokim. 5:40, a może 5:35 albo 5:30?
A

1 komentarz:

  1. Zjazd totalny.

    Nowy basen - czyli jak mozna cos spieprzyc i zmarnowac publiczne pieniadze.

    Brak gospodarza. Publiczne znaczy niczyje. Obsluga fatalna (chyba rodem z PKP). Baba w okienku w 2 tygodnie zalapala swoj styl pracy. Rzadza ratownicy, jak na starym wds'ie. Szkoda gadac, do tego sam obiekt niby nowy, niby fajny z daleka, ale gdzie sie nie przyjrzec, to jakis babol. O ile braki w wyposazeniu da sie uzupelnic, to niedorobki wykonawcze poprawcic bedzie ciezko. Przewodnia myśl: byle jak, byle by bylo. Sam obiket zaprojektowany jest niezle, choc w porownaniu z podobnymi, komercyjnymi obiektami, widac pewne niedociagniecia. Gorzej jest z wykonaniem. Widac, ze pod koniec brakowlao juz chyba czasu i srodkow. Calosc oddana w rece rozpasanych polmozgow, pozbawionych swiadomosci za czyje pieniadze wegetuja w nowej szklarni. Klienci tacy jak my, to dla nich piate kolo u wozu. Klimat jak w PKP lub publicznej sluzbie zdrowia.

    Mam ich w d..ie, wole WSM.

    Jutro 5.40. Adam nie boj, bedzie szybko.

    J

    OdpowiedzUsuń