MPG "zaginął" gdzieś podczas weekendu, Alina ostre, rzec by można hardcorowe biegi rozpoczęła, brawo Alina 33 km to jest już kawał dystansu.
Ja spokojnie, (Adam jeszcze spokojniej o Grubym nie wspominając:)), sobota 18 km - bieg z całkiem dobrą szybkością, niedziela to popołudniowy MTB - też ma swój urok, tempo lepsze niż zwykle, można też się uczyć "bezczelności" od dzików, które dopiero po drugim i trzecim "wezwaniu" schodzą z drogi,
Jutro 6.15 z podbórzańskiej,
środa to samo lub basen o 7.15,
czwartek 6.15 bieg,
piątek basen 7.15
W
poniedziałek, 1 października 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
MPG zapowiadał, że gdzieś zaginie, nawet proponował ci, żebyś zaginął razem z nim. Alina rzeczywiście ostro dała, ale my też byśmy mogli, nie? Tylko się nie chciało...
OdpowiedzUsuńU mnie spokój był rzeczywiście, w sobotę 10, w niedzielę chciałem się wyspać, ale wieczorem nie wytrzymałem w domu i pojeździłem godzinkę.
W tygodniu nic się nie dołączę, ale w sobotę bieg poranny, a w niedzielę MTB jak najchętniej.
W tygodniu biegam, ale nie we wtorek. Do zobaczenia na trasie :)
OdpowiedzUsuńfajnie motywujaco tutaj jest:
OdpowiedzUsuńNo, no, DOta, u ciebie to jest dopiero fajnie na blogu. Zareklamuję cię, jeśli pozwolisz: http://oneginetatopa.blogspot.com/ Strona wygląda świetnie, ale te przysmaki.... Idę do lodówki!
UsuńTylko co to za nazwa, zdradzisz? Bo nie znalazłem.
Fajna relacja z Berlina!
Witam, regularnie gotuję z przepisów na twojej stronie :), lubię też recenzje do książek. Ostatni hit to spaghetti z pieczarkami i serkiem Mascarpone :) Mniam!
UsuńAdam, najważniejse aby MTB wszedł na stałe do programu tygodniowego,o względnie stałej porze.
OdpowiedzUsuńJa sie nie przygotowuję do żadnej wielkiej imprezy, więc póki co tak długie biegi nie dla mnie ale jak osiągnę wskaźnik wagi co najwyżej 1,6 do Aliny to kto wie:)
Plan jest dla każdego kto chce i może, nowi też mile widziani, byle z czołówką.
Proponowałem Wojtkowi wyjazd do Świeradowa ale już w czwartek po południu miałem tak potworne przykurcze mięśni na odcinku szyjnym że tylko ketonal i inne środki trzymały mnie jako tako w stanie na pół agonalnym. Z wyjazdu nici ale się wyleżałem przez cały weekend na fest. A kark miałem tak sztywny że nawet kulom bym się nie kłaniał. Jutro jestem 6:15 ale możecie mnie nie poznać z powodu długiego szalika. MPG
OdpowiedzUsuńAle jaja, Mirek, tyle planowania a tu ci wysiada organizm i się musisz nadrażyć, żeby funkcjonować. Za mało roweru!
OdpowiedzUsuńCo do niedzielnych rowerów - na stałe to chętnie będę zaczynał o 7:00, 7:30, wcześnie bo przecież u mnie życie nocne nie istnieje, no i żeby jeszcze mieć trochę niedzieli z rodziną.
Kto ma pomysł gdzie jeździć w najbliższą niedzielę?
U mnie też życie nocne nie istnieje! He-he :) Jeśli w czwartek ktoś biega, to będę.
UsuńDziś bieg sie odbył, MPG tradycyjnie odwołał się i biegłem sam, 10 km zaliczone, plan do końca tygodnia jest, więc wpadaj Alina w czwartek.
OdpowiedzUsuńA co do przepisów to faktycznie wyglądają fajnie, tylko dlaczego ja tego nie jem:), Adam miał robić śniadania niedzielna i też nic z tego nie wyszło, popraw się Adam, co do godziny śniadania pozostaję elastyczny:).
ps Mnie rower 7.30 w niedzielę pasuje, byle był, tym razem proponuję na miejscu.