poniedziałek, 21 marca 2011

Nawroty

 
Wreszcie zalapalem i wreszcie wychodzi jak trzeba !!!
Adam miales racje z tym makaronem, trzeba bylo Cie sluchac.
Szczegolnie pomocne jest cwiczenie naplywanie na sciane z makaronem z tylu, od razu robi sie poprawny nawrot.
Po paru powtorkach wszystko sie utrwala i jest ok juz bez makaronu.
Teraz to juz tylko kwestia wprawy i wycwiczenia oddechu, bo tzw stres oddechowy wplywa potem na to jak sie plynie kolejne dlugosci.
Link polecam Wojtkowi, ktory obnazyl cala prawde o nawrotach jako oszukanczej technice plywania w basenie ...
 
J

4 komentarze:

  1. Wprowadzanie "stresu oddechowego" nie dla mnie, w każdym razie jeszcze nie teraz:) Do wody wejdę, po powrocie z nart, gdzie będę obnażał słabności MPG:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niemożliwe, Jarek, zacząłeś ćwiczyć? Wreszcie!
    Ja idę jutro na basen po przerwie chyba z miesięcznej. Mam nadzieję, że jakoś będzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Udało się, basen zaliczony, 2km w 55 minut na dużym basenie. Bez żadnych ekscesów, ale, jak na tak długą przerwę, nieźle. Tylko do połowy basenu leeedwie dopłynąłem pod wodą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tez dzis poplywalem, ale nie za dlugo i leciuchno, cwiczac nawroty. Teraz jak juz zalapalem, to cale cwiczenie sprowadza sie do plywania z nawrotami zamknietymi. Plywam sobie powoli, x4, x6, x10, dokladajac po pare dlugosci za kazdym razem. Skupiam sie glownie teraz na nawrotach, dopracowac chce wyprost nog w ostatniej fazie kozla i dobre odbicie na wyjsciu. Jakos przestalo sie w glowie krecic, do nosa sie nic nie wlewa i wogole jakies to latwie sie teraz wydaje, stres oddechowy to tez chyba poczatkowa przypadlosc, czuje ze ustepuje. Stopniowo bede staral sie plywac szybciej.

    Rano pobiegalem sobie tez z lekka. Nie za wiele 8,5km. Jutro powtarzam.

    J

    OdpowiedzUsuń