środa, 13 kwietnia 2011

13 04 11

Wraz z członkami Klubu OldBoya biegaliśmy wczoraj po lesie.
MPG po nartkach nabity jak kielbaska i rumiany niczym bulka.
Utyty ładnie i rownomiernie.
Wymyslil sobie zawody - bieg przez row do lawki, ktore oczywiscie wygral.
Wojtek utyty nierownomiernie.
Brzuch i piersi falujace. Widok niesamowity.
Do lawki biec nie chcial.
 
Dzis Wojtek zrezygnowal z powodu bolacego gardla (taka kawalerska Wojtkowa przypadlosc nie liczac szymkocysty pod kolanem).
MPG twierdzi ze musza go bolec piersi od falowania.
MPG dzis zaspal.
Dzis pogoda paskudna, poszedlem na basen.
Nie biegal wiec nikt.
Dlatego tez nie dalem sie dlugo przepraszac MPG za jego poranna nieobecnosc.
Nie wiem czy te przeprosiny przyjal Wojtek, któremy jako wielbicielowi LIDLA dedykuje text zasłyszany w szatni na basenie.
 
Rozmowa dwoch chlopcow ze szkoly podstawowej: "Wiesz ze jak byles maly to Cie matka wkladala do reklamowki z LIDLA i obijala glową o krawezniki idac przez miasto" 
 
Jutro na wnisoek MPG biegniemy o 6.00. Adam do tablicy.
 
J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz