Dziś w przepięknych okolicznościach przyrody, i ten... niezapomnianych...
Wojtek, Jarek, Mirek, Jaga i ja zwiedziliśmy kawał lasu.
Ja, w ostatniej chwili zmieniłem plany, i wykorzystując bolące gardło oddałem poranne lekcje komuś innemu, a wyszedłem do lasu. Trochę po to, żeby Jarkowi udowodnić, że żaden tam ze mnie "bidulek."
Siłą rzeczy jednak w rozmowach nie uczestniczyłem, ale się nasłuchałem. Problemy rodzinne, orientacje seksualne, preferencje filmowe - to jakiś klub psychoterapeutyczny się robi.
Dobrze, że choć o butach gadaliście, ale i to trąci babskim gadaniem.
Tempo ogólnie spokojne, końcówka mocniejsza.
Mapka tu
I zdjęcie z akcji:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z dnia na dzien tempo coraz słabsze. Po trzech dniach znow mam ochote na mocniejsze bieganie. Dobra do tego jest koncowka petla - dom ale stracilismy mase czasu w lesie.
OdpowiedzUsuńBravo Adam. Porzucic prace dla sportu, cos o czym ja przynajmniej marze, a czego pewnie nigdy nie zdołam uczynic.
Sprawdzalem jak tam w sobote. Wiec pobiegne o 5.50 jak w normalny dzien. Zapraszam. Zdecydujemy moze wtedy co z niedziela. Nie wiem czy isc na ten rower w te zimno, czy biegac jednak.
Dodam jeszcze ze jutro plywamy o 6.15. Nie wiem czy ktos jeszcze planuje plywanie. Pisze plywamy bo bedzie tez Tomek Dąbrowski (nie BBL).
OdpowiedzUsuńMoze uda sie zlamac 9 dyszek robiac szybsze nawroty.
Właśnie, a co się dzieje z Bąblem z Pilchowa, zniknął gdzieś, ponoć jakaś kontuzja albo nauczycielka od pływania się nim zajęła na poważnie, szkoda chłopaka :)
OdpowiedzUsuńJa jutro może na dwie godziny pływania się zdecyduję ale to się rano okaże
Wow, czuje ze padnie jakis rekord jutro.
OdpowiedzUsuńCos mi zniknoles dzis w puszczy strusiu.
Co sie stalo? Nianczyles MPG?
J