Taki sms od MPG przywitał mnie dziś rano siedzącego na kiblu. Ta krótka wiadomośc tekstowa rozmontowała mnie na tyle skutecznie, że sam spóźniłem się na pętle. pomimo iż pojechałem autem, a miłem biec z domu. Po zmianie czasu wstawało mi sie wyjatkowo paskudnie. Na petli grzechotnik stał, ale Wojtka już nie było. Spotkałem go potem w pół drogi, biegł II w przeciwnym do mojego kierunku. Na mecie spotkalismy sie znów. Chwile pogadaliśmy i uradziliśmy przesunięcie godziny startowej na 6.00, zgodnie zreszta z założeniami, że jak śnieg zniknie to przywrócimy stare godziny. Tak wiec od jutra wraca 6.00.
Rano, ni z tego ni z owego, odezwał sie Zbyszek. Pogadalismy troche o bieganiu, triathlonie i startach. Rozmowa byla dluga i interesujaca. Ewentualna relacja jutro podczas rannego crossu.
J
Coś dziwnego z MPG musi się dziać w nocy, bo w przeddzień, wieczorem był pełen entuzjazmu do porannego biegu:)
OdpowiedzUsuńNie dzieje sie nic dziwnego, tylko to co zwykle. Spi jak zajac na miedzy zawinitey w swoj kocyk wyczekujac ze strachem budzika z przerwami na koszmary o niezrealizowanych kontraktach ...
OdpowiedzUsuń