wtorek, 2 marca 2010

Bieganko 02 03 10 powrót do korzeni ;)

Pobiegliśmy dwójkę, Wojtek, Tomek i ja. Warunki biegowe bardzo dobre, choć jeszcze nie idealne. Ale jedno jest pewne, da się biegać spokojnie po lesie. Sił dodaje powrót na znajome ulubione trasy. Miejscami jest jeszcze ciężko, ale co tam, tym bardziej, że z dnia na dzień będzie tylko lepiej. Tak czy owak Andersena i Arkonka jako trasy nudne, idą na boczny tor.
 
Zgodnie z założeniami forma rośnie. Składa się na to wiosna i całkowita abstynencja. Musze dołożyć jeszcze godzinę snu na dobę ( dziś tylko 4 h ! ) i będę jak brzytwa:).
 
Z powodu odczuwalnego zmęczenia poweekendowego, bieg odbył się w średnim tempie. Mój klon zostawił mnie na ostatnim kilometrze i pogonił sam do mety. Zostaje jeszcze sprawdzić jak znosi dłuższe biegi i regeneracje po nich. Wojtek dziś bez formy odpadł na 7 kilometrze. Długo nie pojawiał sie na mecie. W końcu, kiedyw kierunku Siedlic ruszyła już akcja poszukiwawcza jednak sie odnalazł.
 
Jutro powtórka, ale od tylu. Adam do tablicy!
 
Jarek

1 komentarz:

  1. Ja? Ja?
    Ja.... jutro nie mogę - zaczynam wcześnie. Ale będę w czwartek.
    Dzisiaj, bardzo zachowawczo pobiegłem moją piątkę, w bardzo spokojnym tempie. Było ciężko - nogi bolały, nie chciały machać, ale teraz czuję, że będzie już lepiej. Dobrze rozruszać nogi po takim biegu.

    OdpowiedzUsuń