Żaba została wreszcie pokryta.
Opanowanie oddechu, a w zasadzie wydechu pod wodą okazało się sprawą zasadniczą.
Nic już się nie wlewa. Dzieki temu ruchy stały się mniej nerwowe, dłuższe i spokojniejsze.
Pływanie stało się przyjemne. Teraz trzeba szlifowac technikę i koordynację.
Jest faza. Nie ma juz powrotu do żabienia po wierzchu.
Wojtek wszedł na jeszcze wyższy stopień wtajemniczenia.
Nie zabiera już nawet klapków i ręcznika na basen.
Prawdopodobnie rozczarowany bierną reakcją kobiet po prezentacji swoich walorów w wodzie, zaatakował bezpośrednio w damskiej szatni ...
J
Wojtek jak, nie przymierzając, Sobota. Klapki? Po co. Ręcznik? Przecież się otrząśnie z wody.
OdpowiedzUsuńAle to jak najbardziej naturalna kolej rzeczy. Potem przychodzi czas na pływanie na golasa, tylko w goglach, ale ta faze trwa krótko - jakieś pięć minut. Potem zachowanie wraca do normy.
A.
Adam, pewnie spuscili Ci za duzo krwi na kaszanke :)
OdpowiedzUsuńJ
Damskie prysznice to jest to, chyba na stałe się tam zainstaluję :) a co do pływania łby w wodzie były, mnie sie tez zaczyna podobać
OdpowiedzUsuńW