poniedziałek, 15 lutego 2010

2010.02.15 - wodne walentynki

Bardzo udane. Woda była, czyste kafelki, ciepło pod prysznicami, tylko każdy innym tempem pływał.
Dziś Jarek zaskoczył wszystkich i przyniósł łapki-łopatki. Piasku nie było, potestowaliśmy więc w wodzie i, owszem, działają, ale chyba odwrotnie niż Jarek myślał - wysiłek potrzebny do napędzenia się jest c onajmniej o połowę większy. Wprawdzie prędkość też rośnie, ale chyba nie przychodzimy tam się siłować z wodą, tylko ze sobą. Osobiście, podchodziłbym raczej ostrożnie do tego wynalazku - najpierw technika, a potem siła i wytrzymałość.
Chyba, że poeksperymentujemy na Jarku i zrzucimy się dla niego na płetwy i fajkę -  będzie to pokazowy przykład zawodnika wyposażonego kompletnie.

Ciekaw jestem jak tam Jarka odczucia po 90 min.

6 komentarzy:

  1. No własnie, efekt zaskakujacy, okazuje sie ze lapki - lopatki to dodatkowy wysilek w wodzie. Juz po dwoch dlugosciach, jak sie je zdjemie to czuc roznice. Do tego nie ma sie jak bandy zlapac, tudziez mona sie utopic :). Mam zmamiar jednak nosic je ze soba i systematycznie po kilka dlugosci w nich machac. Z czasem wiecej i wiecej. Zrozumialem na czym plega czucie wody w łapkach, a raczej jej oporu. Jesli chodzi o poczucie zakresu ruchu, to lapki pozwalaja czuc go w pelni.

    90 minut daje frajde. Udalo mi sie zrobic jeszcze 50 dlugosci w systemie 3/1. Wiem ze to zadna rewelacja dla tych co robia 80 basenow w 45min, dla mnie to jednak jeszcze odlegly wynki.
    Postaram sie jednak kolejnym razem dotrzymac tempa.

    Sukcesem dzisiejszego plywania sa nawroty koziolkowe. Moze jeszcze niezdarne, ale sa!
    Polecam kazdemu, jesli ktos mysli o byciu zawodnikie kompletnym.
    Docelowo chcialbym pywac 45 min samym kraulem z nawrotami no i najlepiej non-stop.

    Odnosnie planow, to nie bede jednak mogl plywac 2h w srody ze wzgledu na plan lekcji w szkole. Tak wiec zostane przy piatku 1h, a w poniedzialek 2h.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto leci jutro?

    Jesli bys sie ktos zglosil to proponuje po staremu o 6.00 pod lasem zaczac. Jesli nie to lece z domu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Proponuję spod Szczecińskiej,3 kółka w żwawym tempie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zdazymy, w dodatku nie moge jeszcze biegac za szybko

    OdpowiedzUsuń
  5. weź sanki, to Cię pociągne na 3 kółku :) ale na poważnie tez jestem lekko zmęczony

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tam zmeczony nie jestem i mam zamiar jutro pobiec po lesie. Moze odrobine wolniej przez te plecy. Jade wiec na petle o 6.

    OdpowiedzUsuń