Dzis na bieganiu byl nowy zawodnik - Tomek - moj kuzyn.
Bedzie teraz z nami biegal regularnie.
Ubrany w moje szmaty i buty, zaraz po porannej fajce (!), zatrzymal sie tylko raz na kaszel i nie stanał na Gorce Adama - co powinno bylo sie zdarzyc.
Dlatego jutro, co by sie nie dzialo, czeka go Gorka Prawdy.
Wojtek tempo krecil jak mogl i chyba tez byl zaskoczony, ze malolat sie nie udusli.
Chce go zabrac do Debna, czasu na przygotowanie jest akurat.
Stawiam 100, ze z nas wszystkich bedzie najlepszy.
J
Jak na pierwszy raz zdał celująco, ale to waga "kogucia" zdaje się jeszcze :) ale najlepszy moment na sport
OdpowiedzUsuńPoza tym kuzyn nie taki znowu małolat a po pierwszym entuzjaźmie przyjdzie czas na ciężką pracę, to go nie minie. Nie wiem czy jutro wstanie :)