Dziś na pętli nikogo nie zastałem, choć się spodziewałem:)
Pięknie lało, ścieżki rozmoknięte do granic możliwości, osuwają się spod
nóg, zające z drogi nie schodzą a kałuże są już wielkości małych jezior.
Trasa nr II, 50 min.
W
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak widać niemoc i lenistwo dopadają każdego po kolei. Mnie też dziś się nie chciało wyłazić z łóżka, chociaż miałem tylko troszkę pobiegać. Ale jutro to już muszę.
OdpowiedzUsuńZabalowalem wczoraj poza domem. Rano wstałem, oceniłem swoj stan, wyjrzałem za okno i poszedłem spac dalej. Jutro bede normalnie.
OdpowiedzUsuńJ