czwartek, 14 października 2010

D E N

Pływałem dziś sam. Wojtek się odgrażał, że będzie. Oczywiście nie było go.
Nie robiłem żadnych ćwiczeń, próbowałem poszukać dobrego ułożenia na wodzie.
Noga dochodzi do siebie, ale nie wiem kiedy bedzie chciala pobiec.
Dzis D.E.N. Adam i Kaśka pewnie dostaną kwiaty i talony na zakupy w Lidlu - takim to dobrze.
 
J

3 komentarze:

  1. U mnie na razie nic. Aż sobie sam musiałem kupić czekoladę. Czekam na kwiaty, może być jutro na basenie ;)

    Co do roweru, muszę skończyć o 8:30, bo później mam pracę, a to wymagałoby ruszenia o 6:30. Ciemno, wcześnie. Ale chyba się nie damy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi pasuje, bo rodzina sie buntuje, ze mnie nie ma w weekendowe poranki. Zreszta sam juz nie pamietam sniadania z przychówkiem (?!) W takim razie musze odpalic tylna lampke albo zabiore czolowke.
    Wstepnie start 6.30 z glebokiego.
    W niedziele powtarzam szose, bo o bieganiu nie ma jeszcze mowy.
    Jutro oczywiscie basen, chetnie zobacze jak sobie dajesz kwiaty Adam.
    J

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziś nie dałem rady, bo do późna walczyłem z robotą ale pomału sie rozkręcam, wiec będę się pojawiał
    Jutro, niestety, też Adamowi kwiatów nie wręczę:)

    OdpowiedzUsuń