środa, 22 czerwca 2011

2011 06 22 - interwały na jedynce

Duch w narodzie nie gaśnie. Mimo niezbyt zachęcającej pogody, w lesie pojawiła się Eliza, o 6:00 pewnie, i pół godziny potem Mirek i ja. Szempion spasował, pewnie wił się z bólu gardła w łóżku (cicha nadzieja), Jarek pewnie kisnął w łóżku, albo cierpiał na zakwasy ogrodowe. A my, jak gdyby nigdy nic ruszyliśmy na jedynkę na interwały. Po dwóch kilometrach zaczęliśmy, pierwszy kawałek w 4:07, za szybko i za dużo paniki, drugi 4:10, super komfortowo, trzeci 4:34, zaczęło się robić ciężko, czwarty cały pod górę, w dodatku GPS mi się zapauzował raczej bliżej 5:00, ostatni, po asfalcie bliżej 4:00. Generalnie super sprawa, koniecznie musimy to robić, można nauczyć się jak rozkładać siły, jak reaguje ciało, a w dodatku nauczyć ciało biegania szybciej.
Mirek ma ładną mapkę, więc pożyczam, mimo, że to bieg na orientację. No, ja byłem z orientowany. Mniej więcej.
Trzeba ustalić z jutrem. Newmeteo.pl twierdzi, że cały czwartek będzie OK, jak nie pójdziemy w peleton jutro, to pewnie już nigdy, ale ta ich godzina jest tak ch*#owa, że rozwala dzień. Nie upieram się, ale ze 3h moglibyśmy pojeździć - np 6-9.
A

5 komentarzy:

  1. Dzisiaj 45minut intensywnego biegu, skonczyłam jak Wy zaczynaliście , widziałam wasze nogi, zastanawiałam sie tylko, dlaczego pobiegliście w druga strone. Mnie dzisiaj wzięło na krzaki az sama nie wierzyłam. Popędziłam kawałek II a potem cos pomieszałam i zawróciłam. Jutro Głebokie zrobie 2 pętle plus przebieżki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluje wszystkim dzisiejszych osiagniec.
    Ja mialem wczoraj wieczorem taki interwal towarzyski ze dopiero o 13.00 dotarlem do biura, co nie oznacza wcale ze jest dobrze. Idea interwalow tkwi w ich powtarzalnosci, dlatego jutrzejszy rower i wogole jakakolwiek aktywnosc ruchowa z mojej strony nie beda mozliwe ...

    J

    OdpowiedzUsuń
  3. No to dupa, powtarzaj, sobie Jarek, ale wiedz też, że ODO na moim liczniku mój już chyba przebija twoje.
    Zostaje Wojtek - jedziesz? Ja się skłaniam do ruszenia o 6:00, ale w stronę Puszczy Bukowej, czyli przejazd przez zaspane miasto i powrót przez obudzone. Peleton odkładam na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jeszcze pauzuje ale ... widzę, że EL wyrasta na prawidziwego fightera:)
    Nie narzeka, nie kombinuje tylko robi swoje, brawo

    OdpowiedzUsuń
  5. Komentarz jest tylko jeden... jak dobrze usłyszeć takie słowa:) dzieki Wojtek
    Jutro start z Głebokiego o niewiadomej porze, musze sie troche wyspac , dzisiaj z pracą przesadziłam..

    OdpowiedzUsuń