piątek, 24 czerwca 2011

2011 06 24 - falsart poprawiony

Już, już, prawie, prawie jechaliśmy razem, ale Jarkowa impreza chyba się rozwinęła i to ja wychodzę na no-life'a, który się wysypia i rano może sobie jeździć.
Tak, czy owak, o 6:00 już byłem na kołach, na Głębokie, potem przez Bartoszewo, na Grzepnicę, gdzie wpakowałem się na piaszczystą drogę, ze 4-5km, a potem to już tylko odrabiałem straty, przez Jasienicę, Police, Stołczyn... Generalnie pogoda super, fajnie, że nie zmarnował mi się ten poranek.
Z powodu wyjazdu, będę mógł biegać dopiero za tydzień, odezwę się.
A

Trasa poniżej, fotki też.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz