Dziś wyjątkowo duży skład:
Bąbel, szwagier, Robert, Wojtek, Jarek, ja i dwa psy.
Mapka biegu TUTAJ, fot sporo wyszło.
Bieg bardzo przyjemny, tempo spacerowe ze względu na dawno nieobecnych kolegów - Sobota i Robert mogliby nie wytrzymać mocniejszego tempa ;)
Ćwiczenia bardzo nas jednak wzbogaciły - pokazały kto z jakiej gliny zrobiony ;) Górki, w tym Prawdy, też dokonały odsiewu.
Komentarze mile widziane.
Adam
Adas!,ja zawsze zwarty i gotowy!(mna sobie geby nie wycieraj),dziwilem sie co tak slabo dzisiaj ale jeden wniosek jaki mi sie nasunal to:ktos tu sie zajechal....i stracil wole walki!,ale zeby nie bylo:JUTRO ROWER O 10 NA GLEBOKIM(ktos wczesniej ladnie napisal"oddzieli chlopcow od mezczyzn....)
OdpowiedzUsuńR
Oj Robert, ktoś musiał dostać. Szwagra trzeba z grzeczności oszczędzić, bo to pierwszy raz. A może po prostu jesteśmy obrażeni że cię tak dawno nie było :) W każdym razie, wiesz gdzie nas znaleźć.
OdpowiedzUsuńCo do woli walki, u mnie nigdy nie była ona jakaś silna ale ostatnio raczej nie zauważyłem spadku.
A do Głębokiego w weekend to się nawet nie zbliżam, bo wasze rowery by mnie chyba pogryzły. W każdym razie, do mężczyzny pedałującego mi sporo brak. Może i to dobrze.
Ale napweno przydałaby ci się sesja na basenie, Robert. Mógłbyś wtedy podzielić się radami i z nami. Poniedziałek 6:15.
A jutro Jarek i ja biegamy 1,5h cross o 7:30 spod pętli na Podbórzańskiej.
Postaram sie !,ale nie obiecuje...
OdpowiedzUsuńR