Po wczorajszym zaspaniu dzis swiadomie wybralem sie na bieganie po okolicy. Wyglada na to ze przez jakis czas bede "klepal" przydomowe sciezynki. Spodobalo mi sie. Dzis planuje jeszcze plywanie. W ten i kolejny weekend mnie nie ma. Licze na wspolnego crossa w ostatni helloweenowy weekend pazdziernika.
J
Nieszczescia chodza parami, a nawet trojkami. Ale jak to mowia nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Podzielili wds na pol, zas panowie ratownicy wpadli na pomysl zeby ulatwic sobie prace i zgonili wszystkich na jedna polowe. Survival. Przypomnial mi sie fragment artykulu o waleniu wioslem po lbie na treningach zeby przyzwyczaic sie do startu na Ironie. Zaraz wiec zaczalem sie cieszyc z tego tloku na torze i przestalem unikac kolizji. W szatni okazalo sie ze nie mam gaci na zmiane. Ale skoro Wojtek nie uzywa bielizny wogole, to i mi ten jeden raz nie zaszkodzi. Troche specjalnie spoznilem sie ze zgloszeniem na maraton i juz wiem ze nie biegne. Na darmo (i za darmo) jednak do Poznania nie jade gdyz MPG zażyczył sobie plecako-bidona Na koniec jeszcze podziekowania dla Wojtka za propozycje organizacji imprezy u niego w domu. Wstepnie termin jaki podal mi MPG to 28-29.X. Szczegol zna i poda Mirek - pomysłodawca i organizator.
OdpowiedzUsuńAle jaja, z tym basenem. Za to będzie można robić dwa razy więcej nawrotów. Ja jakiś trochę przeziębiony jestem i zapracowany do tego, więc się oszczędzałem z bieganiem. Jutro coś tam podrepczę swoje ścieżki, a w niedzielę proponuję MTB. Kto by chciał? 2h (im więcej tym wcześniej trzeba zacząć)
OdpowiedzUsuńAha, a czemu nie biegniesz, Jarek?
OdpowiedzUsuńTermin w kalendarzu już mam zapisany.
Nie widze sensu. Byc moze poprawilbym swoj wynik o minute, ale na 100% przez minimum 2 tygodnie ledwo bym chodzil. Po ostatnim weekendzie znow boli mnie czworka - zobacz jakie mam 2 ostatnie czasy na 10km.
OdpowiedzUsuń