piątek, 12 lutego 2010

SNOW HARDCORE 11.02.2010

Ze względu na "lekko" obezwładniający ból pleców, wybrałem się wczoraj do lasu. Wiedząc, że tempo w śniegu i przy trachniętych plecach nie będzie za mocne, zabrałem Sobotę. Dwójka od tyłu. Z początku jeszcze jako - tako. Potem masakra. Nawet iść nie bardzo się daje. Sobota po łeb zapadał się w zaspach. Zarzuciliśmy plan pokonania tej trasy. Potruchtaliśmy sobie po względnie poodsnieżanych duktach. Wydaje mi się, że śnieg będzie zalegał tam na górze bardzo, bardzo długo. Stawiam na maj!.
Tak też przez długi czas bieganie po lesie nie bedzie możliwe. Od przyszłego tygodnia biegam znów rano. W tygodniu z domu Podórzańska w las i gdzies po tych w miarę poodśnieżanych dróżkach, ewentualnie moze po Andersena i Miodowej - chociaż to przykra trasa. W weekendy fajna bedzie BBLowa traska. Ten weekend spedzam w Kołobrzegu.
 
Moj nowy plan tygodniowy w zarysie:
Pn pływanie WSM - 6.15 - 7.45
Wt bieg z domu 6.00
Śr pływanie WSM - 6.15 - 7.45
Czw bieg z domu 6.00
Pt bieg z domu 6.00
Sob bieg z Głebokiego 7.30
Nd bieg z Głebokiego 7.30
 
Zmiany wynikają stad, ze chce poplywac sobie dluzej, a jest to mozliwe tylko w dni, kiedy wioze dziecko do szkoly na 9.00. O ile plan lekcji sie nie zmieni, to tak bedzie.
 
J

1 komentarz:

  1. Ja już też miałem dość tych ferii, za dużo tego sportu, bóli nie miałem ale zmęczenie tak.
    Nie wiem teraz jak wejść z powrotem w rytm porannego biegania i to 15 km :), choć poranne bieganie chyba mi też bardziej odpowiada.

    Ja jutro biegam o 8.30, może ktoś dołączy.

    OdpowiedzUsuń