niedziela, 24 października 2010

2010 10 24 - niedziela

No i przyszedł koniec drugiego tygodnia po maratonie. U Jarka jeszcze pozostaje ból nogi, u mnie kondycja spadła, pojawiły się dodatkowo zakwasy od czwartkowego zwiedzania Berlina.
Mimo wszystko Jarek rzucił z entuzjazmem hasło "wąwozy," ale okazało się, że to niezamierzony blef. Noga zweryfikowała plany. Pobiegliśmy więc dwójkę, chyba od tyłu, 8,9km w 52:30, raczej spacerowo, z robieniem zdjęć i napawaniem się jesiennymi kolorami. Naprawdę jest pięknie w lesie.
Zdjęcia trochę wyprane z kolorów, na rzecz braku zamazań.
A jak tam nasi rowerzyści?
A.
Jarek mówi, że jutro basen. Więc nastawiajcie już budziki. Ludziki.




3 komentarze:

  1. Fajne zdjęcia i tempo mi coraz blizsze:)
    Rówer cóż, miał być, o 2.30 od MPG przyszedł sms o znanej wszystkim treści PAS, więc chyba na basen z rana się zerwę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia iście listopadowe. Dziś biegło mi się lepiej niż wczoraj. Pod koniec nawet troche przyspiszylismy chyba. Noga boli, utykam, ale nie zamierzam odpuszczać. Sądzę, że to jednak okostna "się pali" (ból przy obmacywaniu piszczeli) słyszałem, że ma to związek z mechaniką stopy. Tym bardziej byl wiec juz czas na nowe buty. Tak samo bolała mnie ta noga na samym początku mojego biegania. Wtedy przeszło i teraz też musi.

    No to jutro basen.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ktos pamieta w ktora strone jest II, a w która II od tylu ???

    OdpowiedzUsuń