czwartek, 23 czerwca 2011

2011 06 23 Corpus Christi

U mnie dziś poranek ciężki, o 1 w nocy wróciłem z wieczornego obżerania się, więc rower sobie odpuściłem. Proponuję szosę jeszcze raz jutro, wcześnie rano. Jarek? Wojtek?
Dziś pobiegałem pół godziny, za to Mirek - super ambitnie.
Rządzimy!
A

5 komentarzy:

  1. Ja jutro idę do pracy, więc rower odpada. Biegam normalnie 6.30 podburzańska, może dłuższa petla.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widze ze Wasze rowery o 10 z glebokiego,to tak jak z zagadka pt :czym sie rozni madra blondynka od yeti?!-bo yeti,podobno,gdzies,ktos,kiedys widzial....-predzej zobacze yeti niz Was...a dzisiaj byl...(i tu Was zaskocze)BBL!(na pare km sie podlaczyl...)
    Czy sa chetni na wyjazd do Gryfina na Lagune z dziecmi?!(piatek lub sobota,lepiej piatek)
    PS:przepraszam jezeli urazilem jakas Blondynke ;P...
    MT

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatni odcinek z mojego endomondo to samochód z podbórzańskiej na czeską - gdyby nie to podrasowanie to by wyszła cała prada o naszych spacerach po lesie z Wojtkiem. Dzisiaj wybitnie nie było melodii do biegania. MPG

    OdpowiedzUsuń
  4. A rzeczywiście, to już musiała być reanimacyjna ewakuacja z lasu. Wojtek, jesteś bohaterem naszej grupy. Nacinałeś krocze?

    A co do peletonu, to rzeczywiście, jak pies do jeża się przymierzam. Ale dziś to bym nic nie podziałał, bo i biegłem ledwie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj dwie pętle na Głebokim, spokojnie , bez przebieżek. Plan na jutro to Podbórzanska 6:00 lub chwile pozniej, jak cos to do zobaczenia.

    OdpowiedzUsuń