niedziela, 25 września 2011

2011.09.25 - szosa o poranku

Mimo wątpliwości z mojej strony, Wojtek nie nawalił, naszedłem go w garażu jak pompował koła i pakował przecenionego czarnego banana z lidla do kieszeni. Pojechaliśmy na dół - 62kmh i zaraz podjechał Jarek. Jazda pod każdym względem udana: pogoda udana, brak wiatru, może ciut za zimno, ale noga podawała i w czasie jazdy było OK. Oby za tydzień w niedzielę też była taka pogoda to powtórzymy. A tymczasem mapa i foty poniżej.




3 komentarze:

  1. Fajnie się jechało, po dłuższej przerwie ale trochę za zimno, szczególnie w stopy. Wydatek energetyczny duży ale garmin obnażył średnią pędkość, która wydawała mi się wyzsza a wyszła 28km/h z Miodową.
    http://connect.garmin.com/activity/116846139

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla Was zamieszczam jeszcze 16 etap Tour de France TYLERA FARRARA i jego parametry jazdy szosowej

    http://connect.garmin.com/activity/102426584

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś wyjątkowo mało bolały mnie plecy i ręce. Kondycyjnie w normie, kilka razy miałem wrażenie że Wojtkowi słabiej idzie pod górkę, ale zmiany dawał jak trzeba. Czarnego banana potwierdzić nie mogę, ale żółtego też nić zauważyłem (?). Nogi lekko marzły na początku, z kolei pod koniec słońce grzało już mocno i było ciepło. Jutro bieganie przed świtem i basen w ciągu dnia.

    OdpowiedzUsuń