piątek, 9 września 2011

9 9 11

Wczoraj jednak nie pobieglem. Ale dzis wstalem rano i polecialem do lasu. Czas juz wygrzebac czolowke i kupic bateryjki taka ciemnica jest przed 6. Bieglem taka swoja traske 10km ale przy nawrotce droge przeciela mi mala watacha dzikich swin. Zawrocilem wiec troche wczesniej niz zwykle. Tak wiec dzis juz wieczorem biegac nie bede (apropo Wojtkowego posta z wczoraj) Lewa noga boli wciaz i nie mam pojecia dlaczego tak dlugo mi to nie przechodzi. Do tego zaczynam odczuwac jakis bol w prawej stopie. Chyba dlatego ze jak kustykam to odciazam lewa gicz a prawa dociazam. Sytuacja absurdalna, nie wiem czy jest sens umawaic sie na jakies biegi bo pozytku ze mnie raczej nie bedzie. W ciagu dnia mam jeszcze zamiar odiwedzic WDS - gdzies tak o 15.00. Dajcie znac co w sobote i niedziele, to moze chociaz na poczatek sie zalapie.
 
J

3 komentarze:

  1. Ja jestem w takiej samej sytuacji, ale przynajmniej wiem, że u mnie z biegania nici - po prostu odpuszczam, aż będę normalnie chodził +2 dni. Wtedy dopiero pobiegam. Idzie ku lepszemu, ale powoli.
    Może rowery w weekend, Jarek?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaraz wyruszam na dłuugie wybieganie , dzisiaj lasek arkonski zrobie 4 duze petle, nie moge sie doczekac wypróbowac mojego nowego nabytku brooks cascadia 6 , taka pierdola a cieszy jakby sie bylo malym dzieckiem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A bym zapomniala ,polecam wam swietnego masazyste na kazda bolaczke ,ten czlowiek jest rewelacyjny podaje numer 513 400 700

    OdpowiedzUsuń