poniedziałek, 21 czerwca 2010

triathlon olimpijski

Po dramatycznych przygodach dotarliśmy (Wojtek i ja) do Gryfina z prawie 2 godzinnym opóźnieniem.
Tego dnia nie farciło nam od poczatku. Najpierw nie działały bankomaty wiec musielismy wrócic sie po inne karty, potem tankowanie paliwa i dmuchanie kół, potem okazało sie ze zapomnialem sprzetu do plywania wiec znow wracalismy do Dobrej. Wreszcie w Gartz, majac basen na wyciagniecie reki, okazalo sie ze most jest zamkniety !!! ... masakra. Ale nie poddalismy sie. Wrocilismy do Polski i stara trasa przez wiochy dotarlismy na basen - razem tylko 70 km ...
 
Przeplynelismy po 60 długosci (1500m) w okolo 45min. Udalo mi sie bez trudu utrzymac oddech na 3. Nie koziolkowalem jednak. Wojtek mowil ze po 20 dlugosciach oddychal juz na 2. Potem rower, trasa Gryfino-Dolna Odra-Widuchowa-Dolna Odra-Gryfino, 40km w 95min. Wiał silny boczny wiatr. Zdecydowanie kluczowy w triathlonie jest rower, jako dyscyplina i jako sprzet. W plywaniu i bieganiu zawodnik nie jest az tak zalezny od sprzetu. Ciezko bylo mi nadazyc za Wojtkiem, ale wydawalo sie ze nie jest zle i ze bieg to bedzie deser. Pierwsze kroki biegu okazaly sie jednak bardzo ciezkie. Nie bylo "z czego" biec. Oddech okey, a nogi jak z waty - nowa  nieznana wczesniej wartosc. Ostateczenie przebieglismy te 10km w 48 minut.
 
Ponizej moje przemyslenia na temat traithlonu, ktore urodzily sie glownie podczas tych 10km:
 
- bezwzglednie trzeba miec dobry rower szosowy,
- koniecznie trzeba jezdzic 100 i wiecej km na raz podczas treningow rowerowych,
- koniecznie trzeba robic treningi łączone i to we wlasciwej kolejnosci stopniowo zwiekszajac odleglosci, a triathlon olimpijski jako trening weekendowy tak czesto jak sie uda.
 
Nasze wyniki:
pływanie - 1.500 m - 45 min
rower - 40.000 m - 95 min
bieg - 10.000 m - 48 min
 
2 słowa o strefach zmian, istny kabaret, latanie z golymi dupami po parkingu wokol auta. Z basenu wychodzilismy w samych kapielowkach, pani pytala co sie stalo ... Zarcie, picie, szczanie, wszystko zajelo mase czasu. Zaluje ze nie mialem aparatu. Podziw dla Wojtka za ilosc zgromadzonego sprzetu. Starczyloby dla kilku osob. Piec reklamowek i wielka torba podrozna, o kocu nie wspomne. Wojtek zabral ze soba wszystko.
 
J 

5 komentarzy:

  1. Z tego wszystkiego odpuscilem dzis basen. budzik zadzwonil normalnie o 5.00 ale nie chcialo mi sie wstac. Wstale za to o 7.00 i pobieglem sobie 50min. Na basen jutro pojade. Bedzie ktos ?

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, niefart był od samego rana ale skończyło się dobrze to znaczy czasy jak na warunki i pierwszy trening 3 w 1 dobre.
    Wyjątkowo ciężko się pedałowało a potem bieg na drewnianych nogach, na szczęście to tylko 10 km, pływanie przy tym to pikuś.

    A propos pływania to mnie się wydaje, że póki co to - jeśli - lepiej łączyć rower i bieg a pływać oddzielnie, bo warunki do roweru i biegania na miejscu znacznie lepsze a i strat czasu będzie mniej.

    p.s. U mnie basen o 6 to ciężka sprawa, dziś nawet budzika nie nastawiałem. Jutro bieg, o 6.30 na czas wakacji zmieniam godziny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilk cyferek o triathlonie, bo przecież równamy do najlepszych, dużo nam nie brakuje :)
    trzeba tylko poprawić strefy zmian :)

    "
    Wyniki triathlonu w trzeciej rundzie triathlonowych mistrzostw świata na dystansie olimpijskim (1,5 km pływania, 40 km jazdy rowerem, 10 km biegu).

    Wyniki trzeciej serii MŚ 2010:
    kobiety
    1. Nicola Spirig (Szwajcaria) 2:06.01
    2. Emmie Charayron (Francja) 2:06.05
    3. Helen Jenkins (W.Brytania) 2:06.09
    ...
    25. Maria Cześnik (Polska) 2:10.37
    26. Agnieszka Jerzyk (Polska) 2:10.46

    mężczyźni
    1. Alistair Brownlee (W.Brytania) 1:52.41
    2. Courtney Atkinson (Australia) 1:52.51
    3. Sven Riederer (Szwajcaria) 1:53.07
    ...
    Marek Jaskółka (Polska) nie ukończył

    Więcej tu:

    http://sport.wp.pl/kat,41500,title,Spirig-i-Brownlee-wygrali-MS-w-triathlonie,wid,12338383,wiadomosc.html

    OdpowiedzUsuń
  4. przepasc ...

    dzis pływalem. jak tylko Olka pojedzie na kolonie to sprobuje w tygodniu jezdzic rano 70min i potem biegac 50min.

    J

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie w tygodniu to byłby za cięzki trening ale weekendy pewnie spróbuję raz na jakiś czas

    OdpowiedzUsuń