czwartek, 13 października 2011

2011.10.13


Glebokie. 54 minuty. Sam. Troche straszno.

3 komentarze:

  1. Adam sorka!
    Przez Wasze pochwały i podziwy gdzies "zniknelo" mi pol godziny. Wylaczylem budzik o 5.00 jak dzwonil i pstryk, nagle zrobila sie 5.30. Pobieglem wiec u siebie. No i chyba tak bede juz robil. Dzieki temu wstawal bede pol godziny pozniej i nie bede musial jezdzic na Glebokie autem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet jeszcze wczoraj wierzyłem że dzisiaj rano 5:30jest realna. Dzisiaj rano już mi tej wiary nie starczyło. Wyłączyłem budzik i dalej sobie smacznie pospałem. Dlatego jutro rano (6:30) z chęcią dam się przegonić Wojtkowi. Jak zrobi dobre rozwarcie nóg to i tempo pewnie będzie poniżej 6 min/kmMPG

    OdpowiedzUsuń
  3. No weźcie chłopaki, ja zakaszlany, w malignie, z gorącym czołem, ale przyjechałem. Ciemno, raz mnie dziczek spłoszył, jakiś gość na ryby tylko szedł. Pustki.

    OdpowiedzUsuń