niedziela, 30 stycznia 2011
sobota, 29 stycznia 2011
Przebieżka
2011 01 29 - jubileuszowe bieganie Mirka
Mapka taka, generalne odczucie - spokojny, ale skuteczny bieg sobotni.
Do wieczora.
A
piątek, 28 stycznia 2011
2010 01 28 - dwa ćwiczenia
Oby moje bieganie tak samo się poprawiało jak pływanie. I żebym miał tyle samo zadowolenia z tego, to byłoby super.
Dobry pomyśl z bieganiem rano w sobotę i wieczorem w niedzielę. Będę.
A.
czwartek, 27 stycznia 2011
27 1 11
środa, 26 stycznia 2011
2011 01 26 - 5:18/km
Biegło mi się ok, myślałem, że tempo będzie bliższe 5/km, ale od połowy trochę zacząłem słabnąć. Pewnie ta cała pierwsza połowa pod górkę (mniej lub bardziej) już mnie zmęczyła. W każdym razie super się biega po twardej i przyczepnej nawierzchni. Teraz tylko czekać jak posprzątają ten piach po zimie i jak się zrobi przyjemnie i sucho. Wtedy będę cisnął mocniej.
A
wtorek, 25 stycznia 2011
25 1 11
poniedziałek, 24 stycznia 2011
40 LAT MINĘŁO ... MPG
2011 01 24 - wds
Łapki i ćwiczenia myślę że bardzo pomagają w dobrej postawie, prowadzeniu rąk. Nawroty też trzeba tłuc żeby się utrwalały i polepszały.
Co do biegów, ostatnio mam rano straaasznego lenia, więc nie obiecuję, tym bardziej, że tydzień mam trochę bardziej zapchany niż zwykle.
A
niedziela, 23 stycznia 2011
2011 01 23 - foty
08:33 i Bąble, Jarek i ja ruszyliśmy w las. Prawie same krzaki, ścieżek i dróżek naprawdę niewiele.
Jaga wykręciła łapę, BBL zakaził las, Jarek zaliczał każdą górkę a ja dyszałem.
Ale dobiegliśmy.
Fot wyszło więcej, ale są pomazane.
Co wam przypomina mapka z gps?
A.
buty
sobota, 22 stycznia 2011
piątek, 21 stycznia 2011
21 1 2011 basen II
2011 1 20 - basen
A.
czwartek, 20 stycznia 2011
20 1 11
środa, 19 stycznia 2011
19 1 11
wtorek, 18 stycznia 2011
18 1 2011 - popołudniowe wyczyny
Tak czy siak, przed 16 ruszyłem rowerem na moją 35km pętelkę.
Wyszło 84 minuty, 25kmh średnia prędkość, więc bez rewelacji. W dodatku, generalnie mało przyjemniej. Po pierwsze było jeszcze trochę wody na ziemi. Niby żadne kałuże, ale i tak po pierwszym km, buty miałem zachlapane i aż żal było patrzeć na łańcuch mielący ten cały pozimowy piasek. Musi być naprawdę sucho, to raz. A dwa, jak zaczęło zmierzchać to zacząłem się też martwić o powrót w całości do domu. Oczywiście miałem dwie tylne lampki i migającą czołówkę, a i tak jakiś baran chciał mnie rozjechać z naprzeciwka. Minął mnie może o metr. Drogi i tak mało uczęszczane więc dobrze się skończyło. Ale stres, czy świecą się lampki, czy mnie widzi, czy nie gada przez telefon... Nie, szkoda nerwów na jazdę po ciemku.
A podjazd na Strzałowską to prawie mnie pokonał, stałem na pedałach, na najmiększym biegu i ledwo jechałem. Ale wjechałem :)
Początkowy plan przebiegnięcia jeszcze dychy zweryfikowałem i przebiegłem zaledwie połowę tego, choć nawet na początku chciałem zawrócić. Ciężko się biegło, tempo marne, ale przynajmniej spokój, że nikt mnie nie rozjedzie. Trochę mnie to odstresowało. Pod koniec biegło się już lepiej, może dlatego, że z górki, ale już było mi za zimno i za mokro żeby przedłużać.
Myślę, że jutro zrobię dzień odpoczynku.
A
18 1 11
poniedziałek, 17 stycznia 2011
niedziela, 16 stycznia 2011
16 1 11 - niedziela
BBL i Gruby pod koniec poszli jeszcze ćwiczyć, mówili że to tuż-tuż, i tylko 1500m, ale od samego momentu rozstania do aut my z Wojtkiem biegliśmy ponad 2km. Ciekawe, jaki Jarek będzie miał odczyt z gpsu.
Były ciężkie momenty, tempo wybitnie nie-moje, co mnie bardzo męczyło.
Jutro proponuję basen na WSM o 12:35.
A.
sobota, 15 stycznia 2011
15 styczeń
---------------------
Dziwne, moja mapka jest całkiem inna
Może nie zmieni diametralnie opinii Jarka, ale JEST tam więcej km.
Mnie dziś biegło się w miarę, choć raczej ciężko, niż lekko. Ale mam nadzieję na zmianę, waga idzie w dół, systematycznie, więc za miesiąc powinno być lepiej.
A
Fotki poniżej, ustalenie na jutro to pętla koło Głębokiego, 8:30.
piątek, 14 stycznia 2011
14 1 11 - plywanie
Dzis, zupelnie wbrew Doktrynie, spotkalismy sie, Jarek i ja, o 6 rano na wsmce. I ma dzien dobry zaskoczenie, ze na 7 przychadza studenci. Wiec Wojtek, znany ze swojej nienawisci do darmozjadow musial zostac poinformowany.
Ostatecznie jednak studentow przyszlo malo i zostalismy do 7:45. Nie udalo mi sie zrealizowac planu 4km, zaledwie 3km, ale pocwiczylismy nawroty i popluwalismy z lopatkami; tu znow zaskoczenie-plywa sie latwo, jest power w ramionah, ale kazdy blad jest wyolbrzymiony: brak symetrii ruchow, wejscie reki do wody, prowadzenie pod woda...
Ale generalnie, bardzo przydatne.
Ustalilismy jutro bieganie o 8:30 z Podborzanskiej, kontrakt na 60-90 minut.
A
czwartek, 13 stycznia 2011
13 1 2011 - czwartek
Jutro koniecznie na basen, ale dam radę tylko raniutko, idę na 6:15, może na 90 minut.
Co z sobotą i niedzielą?
A.
środa, 12 stycznia 2011
12 01 2011
wtorek, 11 stycznia 2011
11 1 11 - prawie 11km.
Plan na przyszłe dni? Nie wiem, jutro wieczorem chyba pobiegam i pójdę na basen (rano nie mogę). W czwartek chyba nic nie wykroję, a potem to się zobaczy.
A.
poniedziałek, 10 stycznia 2011
Oscillococcinum - cała prawda o homeopatii
niedziela, 9 stycznia 2011
Szóstka Weidera - na specjalne życzenie BBLa który zapragnął zamienić oponę na koloryfer
Szóstka Weidera
Trening mięśni brzucha - Aerobiczna szóstka Weidera
Aeroibiczna szóstka Weidera - jest zestawem ćwiczeń wzmacniających wszystkie mięśnie brzucha oraz spalających tkankę tłuszczową w ich obrębie. Podobno jest najskuteczniejszą formą drogi do "six packa". Podczas wykonywania ćwiczeń należy pilnować, by mięśnie były cały czas napięte. Nie można pozwolić na ich rozluźnienie. Zaletą tego treningu jest skuteczność oraz szybkość działania.
Gwarancją sukcesu, czyli otrzymanie po sześciu tygodniach wymaganego efektu jest bardzo dokładne wykonywanie wszystkich ćwiczeń i bezwzględne ćwiczenie każdego dnia od chwili rozpoczęcia programu.
Każdy dzień ma swoją wartość dla pobudzenia mięśni brzucha tak, aby nie miały one większej przerwy niż jednodniowa, w innym przypadku zostanie przerwane ich długotrwałe obciążenie, co nie rokuje uzyskania oczekiwanego wyniku końcowego. Trening nie pozwala mięśniom brzucha na ani jeden dzień odpoczynku. Dla uzyskania żądanego efektu należy dokładnie i codziennie wykonywać ćwiczenia podane poniżej.
W raz z upływem dni zwiększamy ilość serii i powtórzeń.
Trening:
1 dzień - 1 seria po 6 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
2,3 dzien - 2 serie po 6 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
4,5,6 dzień - 3 serie po 6 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
7,8,9,10 dzień - 3 serie po 8 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
11,12,13,14 dzień - 3 serie po 10 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
15,16,17,18 dzień - 3 serie po 12 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
19,20,21,22 dzień - 3 serie po 14 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
23,24,25,26 dzień - 3 serie po 16 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
27,28,29,30 dzień - 3 serie po 18 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
31,32,33,34 dzień - 3 serie po 20 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
35,36,37,38 dzień - 3 serie po 22 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
39,40,41,42 dzień - 3 serie po 24 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
Opis ćwiczeń które zawarte są w poszczególnych cyklach:
Ćwiczenie 1
Leżymy na płaskim podłożu, ręce wyprostowane wzdłuż tułowia, unosimy klatkę piersiową zginając kręgosłup do przodu w części piersiowej (część lędźwiową pozostaje prosta na podłożu) jednocześnie unosimy jedną nogę w górę zginając część udową w biodrze do kąta 90° i kolano również zginamy do kąta 90°. W pozycji uniesionej klatki i nogi przytrzymujemy lekko obiema rękami kolano dłońmi i obu stron. Jest to pozycja maksymalnego napięcia, którą utrzymujemy, przez 3 sek. Możemy objąć dłońmi kolana ale nie przytrzymujemy.
Ćwiczenie 2
Wykonujemy tak samo jak pierwsze ćwiczenie, jednakże używamy dwóch nóg na raz.
Ćwiczenie 3
Ćwiczenie identyczne jak pierwsze, jednakże ręce trzymamy przy skroniach lub splecione wokół karku.
Ćwiczenie 4
Wykonujemy je tak samo jak ćwiczenie drugie, ręce trzymamy jak w ćwiczeniu trzecim.
Ćwiczenie 5
Wykonujemy je tak samo jak ćwiczenie trzecie, jednakże dodajemy trochę dynamiki. Jest to tzw. rowerek, staramy się ćwiczenie wykonywać w jak najszybszym czasie.
Ćwiczenie 6
Ćwiczenie podobne do drugiego, jednak unosimy jednocześnie część barkową i obie wyprostowane nogi.
Pamiętajcie. Najważniejszym elementem każdego powtórzenia jest moment zatrzymania ruchu w momencie maksymalnego napięcia mięśni na 2-3 sekundy. Zasada nie obowiązuje w ćwiczeniu piątym. Ćwiczenia radzimy wykonywać na materacu lub dywanie.
9 1 11
--------------------
Żeby nie dublować, podłączę się do postu Jarka.
Mapka mojej dzisiejszej przejażdżki wygląda tak, dystans i tempo zbliżone do biegu chłopaków. Myślałem, że dojazd spod domu do lasu będzie najgorszy bo jechałem po lodzie przykrytym wodą. Ledwie. Dopóki była szeroka koleina i w miarę równo, dało się jechać. Ale raz zrobiło się z górki i się przejechałem na tyłku. Okazało się, że w lesie było gorzej. Całą Górkę Adama podszedłem na pieszo, bo była wprawdzie udeptana ścieżka, ale za wąska, nie dawałem rady się na niej utrzymać, a każde zjechanie z niej od razu mnie zatrzymywało. Było znacznie wężej niż na tym filmie, ale oczywiście, adrenalina duużo niższa.
Zrobiłem też parę zdjęć, a jakże.
Co do jazdy rowerem, osobiście bym się jeszcze wstrzymał. Jeżeli będzie mokro to mokry skunks na tyłku pojawia się już po pierwszym km i nie daje spokoju do końca. Jeżeli sucho, to nie widzę przeszkód, ale wtedy to już bym wolał szosówką.
Basen jutro WSM o 12:35. 8zł!
A
sobota, 8 stycznia 2011
8 1 11 - podwójne bieganie
a moja mapka jest tu, bo musiałem wcześniej dziś biegać.
Moja pętla bardzo leniwa, 6:04/km, trochę też mnie ten lód spowalniał. Ciekawe jak tam w lesie? Jutro ma być plus temp, w dodatku po 10:00 trochę deszczu, jasno się robi dopiero o 8:00. Mimo wszystko, ja chętnie bym popedałował, może 1,5h tylko? Skąd?
A
piątek, 7 stycznia 2011
czwartek, 6 stycznia 2011
6 1 11 - 4 króli
średnie tempo 5:46/km
Pobiegliśmy we czwórkę, Jarek prawie cały czas na szpicy, ja zamykałem stawkę. Biegło mi się dobrze, ale tempo odrobinę za szybkie. Trasa rzeczywiście przyjemna, równa, choć były i cięższe momenty.
Jutro postaram się odwiedzić basen w ciągu dnia, w sobotę nie wiem, a w niedzielę może rzeczywiście pojeździć na góralach? Około 2h, na 8:00?
Wracając autem, przed Szczecińską chyba widziałem biegnącego Skarżyńskiego. Ktoś jeszcze?
A
PS. Wypowiedzcie się na temat tajemniczego, nieśmiałego gościa na naszym blogu. Napisał wczoraj komentarz:
można się dołączyć?:D
środa, 5 stycznia 2011
5 1 11
Później nie dało się, bo jednak inne obowiązki mnie wiążą w domu. Na jutro planów jeszcze nie mam, ale może to się zmienić. Wstępnie, biegamy, tak?
A
wtorek, 4 stycznia 2011
4 1 11
niedziela, 2 stycznia 2011
2011.01.02 - rano
Zapisu z gpsu brak dzisiaj, ale wrzucam zdjęcia z wczorajszych ciemności i dzisiejszego ranka.
A.