Frekwencja dziś ponownie nadspodziewanie dobra. Pomimo podejrzeń o lenistwo, ponownie pojawiliśmy się wszyscy - Mirek, Jarek, Wojtek i ja. Ale po wczorajszym wieczorze, który mimo zapowiedzi lajciku, skończył się przyspieszaniem pod górkę i niechcącym się skończyć podbiegiem pod górkę Adama, dziś było mi ciężko. A ten głęboki śnieg na początku to mnie wykończył całkowicie.
Zapisu z gpsu brak dzisiaj, ale wrzucam zdjęcia z wczorajszych ciemności i dzisiejszego ranka.
A.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja dawno tyle czasu nie poświęciłem na bieganie, dlatego po tych dwóch dniach czuję już nie tylko kolano ale wszystkie pozostałe kości ale było dobrze.
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio forma ok. Czuje spory niedosyt po tych biegach.
OdpowiedzUsuńDzis (03.01.11) poplywalismy z MPG na WDSie.
Jutro lecimy o 8.00. W Srode tez. Moze w czwartek pozniej bo jest wolny od pracy, moze sie wtedy pojawicie. W piatek znow WDS. Co do weekendu planow jeszzcze brak.
Ja też się czuję coraz lepiej. Czuję frajdę i niebywałe, ale nie mogę się doczekać jutrzejszego biegania. A jeszcze jak zjem batonika do kawy -to oj podziałałbym. Do zobaczenia jutro. MPG
OdpowiedzUsuńMnie dziś się udało wygospodarować godzinkę na basen, stara dobra wsm-ka za 8zł rządzi, nikt się nie przypieprza, ba, nawet mnie ratownik wpuścił do wody 15 minut wcześniej, dzięki czemu pękła setka basenów.
OdpowiedzUsuńW czwartek mają czynne, więc chętnie bym także popływał, z 90 minut. Ale bieganie też mi pasuje.
Co do rannych biegów, to jeszcze nie wiem. 8:00 to taka nie pięść ni w oko: z przedszkolem mi koliduje.