U mnie dziś poranek ciężki, o 1 w nocy wróciłem z wieczornego obżerania się, więc rower sobie odpuściłem. Proponuję szosę jeszcze raz jutro, wcześnie rano. Jarek? Wojtek?
Dziś pobiegałem pół godziny, za to Mirek - super ambitnie.
Rządzimy!
A
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja jutro idę do pracy, więc rower odpada. Biegam normalnie 6.30 podburzańska, może dłuższa petla.
OdpowiedzUsuńWidze ze Wasze rowery o 10 z glebokiego,to tak jak z zagadka pt :czym sie rozni madra blondynka od yeti?!-bo yeti,podobno,gdzies,ktos,kiedys widzial....-predzej zobacze yeti niz Was...a dzisiaj byl...(i tu Was zaskocze)BBL!(na pare km sie podlaczyl...)
OdpowiedzUsuńCzy sa chetni na wyjazd do Gryfina na Lagune z dziecmi?!(piatek lub sobota,lepiej piatek)
PS:przepraszam jezeli urazilem jakas Blondynke ;P...
MT
Ostatni odcinek z mojego endomondo to samochód z podbórzańskiej na czeską - gdyby nie to podrasowanie to by wyszła cała prada o naszych spacerach po lesie z Wojtkiem. Dzisiaj wybitnie nie było melodii do biegania. MPG
OdpowiedzUsuńA rzeczywiście, to już musiała być reanimacyjna ewakuacja z lasu. Wojtek, jesteś bohaterem naszej grupy. Nacinałeś krocze?
OdpowiedzUsuńA co do peletonu, to rzeczywiście, jak pies do jeża się przymierzam. Ale dziś to bym nic nie podziałał, bo i biegłem ledwie.
Dzisiaj dwie pętle na Głebokim, spokojnie , bez przebieżek. Plan na jutro to Podbórzanska 6:00 lub chwile pozniej, jak cos to do zobaczenia.
OdpowiedzUsuń