poniedziałek, 17 maja 2010

2010 05 17 - pływanie

Dzisiaj najwięksi maniacy odmaczania, jak co poniedziałak stawili się o 6:00 na WSM. Czyli Wojtek, Robert, Mirek i Bąbek nie.
Woda dzisiaj wyjątkowo rzadka chyba, bo nastawiałem się na walkę z żywiołem, szczególnie, że mam jeszcze katar, a tu wyszło całkiem dobrze - bez wielkiego napinania się udało się przełamać 80 długości i dołożyć jeszcze 4, a i Jarek też przekroczył plan.
Coraz ciężej będzie się zmotywować do ćwiczeń z deską, skoro już tak dobrze idzie, a takie ćwiczenia przydają się pewnie na każdym etapie.

Co do niedzieli, szkoda, że wyszło, jak wyszło, ale ma rację Wojtek - więcej aktywności ze strony frakcji rowerowej sprawi, że przychylniejszym okiem spojrzymy na dwa koła. Pisać! Zdjęcia słać! Wystarczy napisać email na adres bloga (jak ktoś zgubił, to mu prześlę jeszcze raz) i dołożyć s załączniku zdjęcia.
A.

3 komentarze:

  1. Bąbel na Bąbka się zamienił :) też dobrze

    Ja mam jakąś niechęć do porannego basenu i nie wiem dlaczego. Po raz kolejny już budzik mnie obudził ale był problem ze zwleczeniem się z wyra.
    Na przełamanie zaczynam coś popołudniu robić. Dziś idę pobiegać tak około 18-19, może ktoś chętny to zapraszam, trasa do urzędu lub las

    Jutro bez zmian, 6.00 pętla

    OdpowiedzUsuń
  2. Wojtek jesteś na najlepszej drodze do zarzucenia pływania. Dzis faktycznie bylo calkiem, calkiem. Robie juz coraz krotsze przerwy, w zasadzie nie wiem co mnie powstrzymuje przed koziolkami.

    Jutro bede o 6.00 na petli, Adam pauzuje chyba.

    J

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety to prawda, minie niebawem ale plan już mam

    Na razie nie rób tych koziołków, bo popłoch wprowadzisz na torze a może i sąsiednich :)

    OdpowiedzUsuń